REKLAMA
Data dodania: 25.10.2013
Wojtek Łapiński przejdzie poważną operację, która może polepszyć jego życie
Trzymaj się Wojtek
Fot. Krzysztof Szyszkowski
Wojciech Mariusz Łapiński
Fot. Krzysztof Szyszkowski
Wojciech Mariusz Łapiński
Udostępnij artykuł na Facebooku
Jeśli wszystko dobrze pójdzie, w listopadzie Wojtek Łapiński przejdzie operację wszczepienia stymulatorów półkul mózgowych. Dzięki temu polepszy się jego życie.

Kto w Piszu nie zna Wojtka? Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że tak niepełnosprawny człowiek nie ma możliwości poradzenia sobie w życiu. Ale to tylko złudzenie, bo ten prawie dwumetrowy chłop radzi sobie lepiej niż większość zdrowych ludzi. Całe swoje życie walczy ze swoją niepełnosprawnością, a ostatnio przeszedł samego siebie. Z pomocą dobrych ludzi udało mu się zdobyć środki finansowe na operację wszczepienia stymulatorów półkul mózgowych. 5 listopada Wojtek jedzie na konsultacje, po których wyznaczony zostanie termin operacji. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, operacja zostanie wykonana pod koniec listopada.

Piszanin: Zna Ciebie prawie każdy mieszkaniec Pisza, bo oprócz swojej widocznej niepełnosprawności jesteś duszą towarzyską. Nie każdy jednak wie na czym polega twoja choroba. Możesz ją pokrótce opisać?

Wojciech Mariusz Łapiński: Choroba moja to dziecięce porażenie mózgowe, powstałe w wyniku niedotlenienia mózgu podczas porodu. Porażenie to, oprócz aparatu mowy, zaatakowało całe ciało, efektem czego bardzo często nie słucha się ono mózgu. Niekiedy wręcz żyje swoim życiem. Choroba ta objawia się w czynnościach dnia codziennego - czy jest to spożywanie posiłków, czy też ich przygotowywanie.

Wojtek na ulubionym pojeździe. Być może po operacji przesiądzie się na klasyczny rower

Twoja choroba wynika z nieposłuszeństwa ciała, ale umysł masz sprawny i walczysz o to, by żyło się lepiej. W jaki sposób udało się doprowadzić do operacji?

Mimo swej choroby staram się i jestem człowiekiem aktywnym. Podróżuje, jeżdżę rowerem (posiadam specjalny trójkołowy rower na którym bardzo lubię jeździć), biegam, staram się nie poddawać chorobie. Gdy dowiedziałem się o możliwości operacji choroby, zaczęło się zgłębianie tematu, docieranie do ludzi - do lekarzy, do opinii. Dwa lata temu byłem w Bydgoszczy u prof. Marka Harata, wykonującego tego typu operacje. Podczas wizyty zostałem zakwalifikowany do operacji. Trafiłem w końcu na doktora, który powiedział: - Tak będzie lepiej. Ta informacja dodała mi skrzydeł i rozpocząłem dążenia do tego, by operacja się odbyła. Po 36 latach, odwiedzeniu tysięcy lekarzy znalazł się lekarz, który powiedział, że będzie lepiej. To piękne i niezapomniane uczucie, które dodało mi więcej sił do walki z chorobą i wlało we mnie nadzieje na zdrowsze i lepsze życie, którego tak bardzo chciałbym zaznać.
 
Na czym polega ta operacja, kiedy się odbędzie i kto ją poprowadzi?

Operacja polega na wszczepieniu dwóch elektrod do mózgu. Mają one za zadanie sterować napięciem mięśni. Stymulator oddziałuje na układ nerwowy, dzięki czemu zanikają ruchy mimowolne. Jest to znaczna pomoc, ponieważ brak ruchów mimowolnych sprawi, iż podstawowe czynności życiowe staną się prostsze i o wiele bardziej efektywne. Wyznaczony jest termin konsultacji na dzień 5 listopada - po konsultacji u Prof. Marka Harata ma zostać wyznaczony termin przeprowadzenia operacji

W jakim stopniu wszczepienie tych mechanizmów może odmienić ci życie?

Wszczepione elektrody mają w dużym stopniu wyeliminować występujące ruchy mimowolne - to co tak naprawdę najbardziej przeszkadza. Wierzę, że tak będzie, że naprawdę będą one na tyle minimalne, by móc bez ryzyka wykonywać naprawdę zwykłe czynności życiowe. Zniwelowanie ruchów mimowolnych sprawi także, że będę inaczej postrzegany przez ludzi, którzy nie zawsze widzą we mnie inteligentną osobę. Niektórzy wręcz dziwią się że coś potrafię zrobić.

Czy obawiasz się efektów operacji? Czy wiąże się ona z dużym ryzykiem?
 
Obawiam się. Operacja wiąże się z ingerencją w mózg, zatem jest bardzo ryzykowna i jej efekty zależą głównie od tego jak organizm sobie poradzi. Wiadomo, że chciałbym by było jak najlepiej.

Wojtek i Monika Łapińscy

Pomimo twojej niepełnosprawności radzisz sobie w życiu lepiej niż niejeden zdrowy. Masz nawet żonę.
 
Radzę sobie, gdyż tak jak każdy chcę w pełni korzystać z dobrodziejstw życia. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma rzeczy nierealnych. Ja powiem, że to prawda. Faktycznie - chcieć to móc, trzeba tylko wytrwale dążyć.

Co powiedziałbyś osobom niepełnosprawnym, którzy mają mniej siły do działania i zmieniania swojego życia.

Powiem „nie poddawać się i dążyć do realizacji marzeń” - to jest motorem naszego życia. Cała sztuka polega na tym, by nie poddać się stagnacji, stale podejmować wyzwania i dążyć do nich.

O Wojtku i Monice powstał reportaż w TVP. Kliknij tutaj by go obejrzeć


Skoro operacja się odbędzie, to oznacza, że pieniądze już na nią zebrałeś. Podejrzewam jednak, że to nie koniec wydatków jakie czekają cię w związku z dalszym życiem i rehabilitacją. W jaki sposób można Ci w tym pomóc?
 
Tak, udało mi się zebrać fundusze na operacje, dzięki ludziom dobrej woli, datkom 1%, udało mi się także zorganizować 3 duże koncerty charytatywne. Operacja, to nie koniec wydatków, czeka mnie długa rehabilitacja. Nie wiem ile jeszcze wydam, ile będzie mi jeszcze potrzebne. Wszystko okaże się w trakcie. Pierwsze wydatki to koszty hospitalizacji - około 800 zł za dzień, a przewidziane jest na hospitalizacje 8 dni. Chciałbym się wyrobić w tym czasie ;)
 
W imieniu swoim i czytelników Piszanina życzę Ci powodzenia w operacji i szybkiego powrotu do zdrowia.

Szczegółowe informacje na temat możliwości pomocy Wojtkowi można znaleźć na stronie: www.polkule.pl

POSŁUCHAJ AUDIO

Witam, nazywam się Wojtek. Jako człowiek rodem z Pisza chciałbym, byście trzymali kciuki za mną... gdyż jest to dosyć poważna operacja.

























Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt