Strzyżak jeleni i biedronka azjatycka to owady, o których słychać coraz więcej. Niestety, najczęściej w kontekście uciążliwych ukąszeń, których są sprawcami. Ich wzmożonej aktywności sprzyjają ciepłe jesienne dni.
Spacer po lesie w poszukiwaniu darów lasu coraz częściej przerywa nalot "kleszczy ze skrzydłami" - jak zwykli nazywać owada grzybiarze. Owad obsiada chmarami i zdarza się, że dotkliwie kąsi.
Strzyżak jest owadem należącym do muchówek. Ma trzy pary odnóży, skrzydła, które może zrzucić i żywi się krwią, przede wszystkim jeleni, danieli i saren. Wyglądem przypomina nieco kleszcza, z tym wyjątkiem, że nie posiada skrzydeł i nie może nas zarazić boreliozą. Kontakt z nim może być nieprzyjemny, ze względu na ukąszenia, często tak bolesne jak osy.
Ten mały, mający około 5-6 mm wielkości owad ma skrzydła oraz brązowe, spłaszczone ciało z silnymi odnóżami, zakończonymi pazurkami czepnymi. Chitynowy pancerzyk jest bardzo twardy, przez co trudno go rozgnieść. Gdy strzyżaki znajdą żywiciela, tracą skrzydła i przyczepiają się mocno do skóry. Strzyżaki są o tyle niebezpieczne, że mogą przenosić bakterie powodujące choroby i zmiany skórne.
Jak uspokajają leśniczy, są w lasach od zawsze, tak samo jak komary czy meszki i choć potrafią być uciążliwe, nie warto z ich powodu rezygnować z wypraw do lasu.
Drugim owadem, którego wzmożoną aktywność można zaobserwować jest biedronka azjatycka. Owad przypominający do złudzenia "bożą krówkę", nie ma jednak tak pokojowych zamiarów jak nasza rodzima siedmiokropka.
"Nasze" biedronki - a mamy w Polsce ok. 80 gatunków, spośród nich najbardziej znaną jest siedmiokropka - są kropka w kropkę do siebie podobne. Mają czarne przedplecze z białymi plamkami na bokach i są soczyście czerwone. Nie spotkamy ich w gromadach, występują najczęściej pojedynczo.
Biedronki azjatyckie, zwane arlekinami a także biedronkami ninja zimują pod korą drzew, pod ziemią, a nawet w dziuplach i skrzynkach dla ptaków. Mogą też zimować w naszych domach. Występują w gromadach. Arlekiny są inwazyjne i stanowią zagrożenie dla rodzimych biedronek. Mogą ugryźć też ludzi, a te ugryzienia mogą wywoływać alergię.
Zanim więc weźmiemy w dłoń biedroneczkę, przyjrzyjmy się uważnie, czy to przypadkiem nie mały ninja.
Źródło: Facebook/Lasy Państwowe.