KLIKNIJ
REKLAMA
Data dodania: 02.11.2021
Domowe probiotyki z naszej piwnicy
Tajniki kiszonek poznali uczestnicy warsztatów w Karwiku
Domowe probiotyki czyli wariacje na temat kiszonek z warzyw, owoców i nie tylko były tematem warsztatów zorganizowanych przez Mazurskie Centrum Aktywności Lokalnej Karwik.
O zaletach domowych kiszonek wiedziały doskonale już nasze prababki. Przez wiele lat tradycyjne metody konserwacji żywności uważane były za przeżytek i praktykowane przez nielicznych. Na szczęście znów powracają do łask. Dlaczego? Bo świadomość z korzyści, które niosą ze sobą produkty poddane procesowi kiszenia są nieocenione.
Kiszenie podnosi wartość odżywczą i nadaje nowe walory smakowe - wylicza Małgosia Meller z Fundacji Kultywator, prowadząca warsztaty w Karwiku - kiszonki usprawniają pracę jelit, a żywność ukiszona jest łatwiejsza do strawienia. Produkt ukiszony zawiera mniej cukru, więcej witamin - C, B i PP a także makro i mikroelementów. Zatem kiszonki poprawiają nasze zdrowie. Są też starym sprawdzonym sposobem konserwowania żywności i długotrwałego przechowywania ich w okresie zimowym.
Oprócz wiedzy na temat dobrodziejstw kiszonek uczestniczki nabyły również praktyczne umiejętności kiszenia buraków.



Do zrobienia wartościowej kiszonki potrzebujemy odpowiednie naczynie, np. szklany słoik, przyprawy, wodę z solą niejodowaną i wybrany produkt do kiszenia - kontynuuje prowadząca - Przepis na kiszone buraki jest prosty, zachęcam do zrobienia go. Czytelnikom Piszanina przesyłam swój sprawdzony. Na zdrowie!

Najważniejszą rzeczą jest odpowiednia ilość wody - mówi jedna z uczestniczek - właśnie odkryłam dlaczego moje buraki zawsze pleśniały. Warstwa wody musi być ponad burakami, nic nie może wystawać. Słoik zostawiamy niedokręcony, nadmiar płynu wycieknie. Po kilku dniach uzupełniamy go i odstawiamy kiszonkę w chłodne miejsce.

Buraki były tematem pierwszego dnia warsztatów, drugiego - kapusta.


Przygotowaliśmy 130 kg kapusty, odmiana Kamienna głowa - mówi Dariusz Kiński, sołtys Karwika - Poszatkowaliśmy i ubiliśmy w dwóch 50 litrowych dębowych beczkach.


Małgosia Meller opowiadała o tradycyjnym kiszeniu kapusty, instruowała uczestników w kwestiach proporcji, ale jak się okazuje wiele pań pamięta tę piękną starą tradycję na tyle dobrze, że udało im się zaskoczyć prowadzącą.

Trzeba krzyknąć zanim zacznie się ubijać kapustę -  mówią panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Karwiku - inaczej się nie ukisi.


Były krzyki, było ubijanie i dużo humoru. Teraz kapusta przejdzie proces fermentacji w ciepłym pomieszczeniu świetlicy w Karwiku. Jak będzie porządnie ukiszona, Karwik będzie dzielił się z chętnymi  - zapowiedział sołtys.
Opinie i komentarze

Komentarze (4)

Młode mamy nauczyły się kisić "ogóra" , trzymają się ów rękami i nogami, nawet im w głowie zamiana na kapustę 💪

Samo zdrowie tylko ze do takiej surówki gospodynie dodają zwykły cukier , i już po zdrowiu. To u kogo ta kapusta. Chciałbym spróbować.

won z piszanina marudo. nic ci nie pasuje

Kto chciał ten poszedł.I po co drążyć temat.

Tak by było dawniej ("kto chciał to przyszedł"). Teraz kiedy mamy unię mamy i rozmaitego rodzaju "warsztaty". No a w opisie jest: "uczestnicy warsztatów..."Czyli może w grę wchodzić tak zwane dofinansowanie - dlatego napisałem o grupie docelowej......dziadek

Ja to wszystko rozumiem i popieram ale....Gdzie są młode mamy, które by się tego nauczyły. jak napisano w artykule: "Małgosia Meller opowiadała o tradycyjnym kiszeniu kapusty, instruowała uczestników w kwestiach proporcji, ale jak się okazuje wiele pań pamięta tę piękną starą tradycję na tyle dobrze, że udało im się zaskoczyć prowadzącą." No właśnie o to chodzi, że starsi ludzie doskonale to wiedzą, bo komuna upadła nieco ponad 30 pat temu a w czasie komuny wykonywanie kiszenia kapusty było bardzo popularne. Nietrafiona grupa docelowa?

won z piszanina marudo

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt