W piskiej bibliotece odbyło się spotkanie autorskie z Marcinem Mellerem. Pisarzem, publicystą i dziennikarzem.
Marcin Meller przyjechał do Pisza na spotkanie czytelnicze. Większości kojarzący się z działalnością dziennikarską, Meller jest autorem trzech książek opisujących podróże w przeróżne miejsca na świecie. I właśnie anegdoty i opowieści o kulisach powstawania "Między Wariatami", "Sprzedawcy arbuzów" czy bestselerowej opowieści o podróżach do Gruzji - "Gaumardżos!" - stanowiły połowę spotkania.
Pytania od publiczności i kontakt z przybyłymi piszanami przerzucił dyskusję o podróżach na dyskusję o działalności dziennikarskiej. Piszanie pytali o pracę jako naczelnego polskiego Playboya, o kulisy powstawania programu "Drugie śniadanie mistrzów", czy śniadaniówki "Dzień dobry TVN". Meller opowiadał też o pracy wydawniczej w wydawnictwie Foksal, w którym jest dyrektorem.
Na pytanie Piszanina, którą z dziedzin działalności wykonywanej do tej pory by wybrał (gdyby musiał wybierać), Marcin Meller po namyśle stwierdził, że jest to praca wydawnicza, ponieważ daje możliwość obcowania z literaturą, ale jest też najmniej zależna od polityki.
W innym pytaniu Piszanina - o sposoby na produktywność i radzenie sobie z cała masą zadań - gość spotkania przyznał, że ma dosyć napięty grafik, ale jakoś udaje się wszystko spiąć i pogodzić "to swoje ADHD" z życiem zawodowym i prywatnym.
- Największym pożeraczem czasu jest praca wydawnicza i wiążące się z tym czytanie całej masy książek - opowiadał Meller. -Natomiast programy telewizyjne są tak bardzo profesjonalnie przygotowane, przez wielu ludzi, że praca prowadzącego jest niezwykle komfortowa.
Kto nie był na spotkaniu - nich żałuje. Przed spotkaniem można było usłyszeć różne opinie. Że to lewak, pompon, resortowe dziecko PRL. Warto jednak opinię o ludziach wyrabiać sobie samodzielnie. Marcin Meller to inteligent z wyższej półki. Człowiek ciekawy, pracowity, sympatyczny i (co ciekawe) nadzwyczaj skromny.