Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w niedzielę w Piszu. Funkcjonariusze, jadąc na interwencję, zauważyli palący się dach budynku mieszkalnego. Natychmiast pojechali sprawdzić co się tam dzieje. Z zadymionego mieszkania wyprowadzili dwóch śpiących braci, których życie było realnie zagrożone. Odłączyli też instalację gazową zapobiegając potencjalnym zagrożeniom. Chwilę później dach stanął w płomieniach. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Dzięki szybkiej i skutecznej reakcji policjantów piskiej prewencji w pożarze nikt nie zginął.
W niedzielę (23 marca br.) około południa patrol piskiej prewencji w składzie: sierż. Szymon Zawalich i st. post. Szymon Sakowski jechał na interwencję. Po drodze policjanci zauważyli płomienie i gęsty dym na kominie budynku mieszkalnego. Natychmiast zadzwonili na numer alarmowy, a sami niezwłocznie pojechali sprawdzić, co się tam dzieje. Sytuacja od początku była bardzo trudna. Wymagała szybkiej decyzyjności i działania ze strony policjantów.Policjanci pojechali tam. Przez okno zobaczyli, że w pokoju są zabawki, co jeszcze bardziej zdeterminowało ich w działaniu. Weszli do środka budynku. W mieszkaniu był zaspany mężczyzna wyraźnie zdezorientowany całą sytuacją. Powiedział, że jest sam z bratem. Mężczyźni wrócili z pracy z nocnej zmiany i spali niczego nie słysząc. Jeden z nich spał na dole, a drugi na poddaszu. Policjanci natychmiast poszli na piętro, by obudzić tego drugiego. Nie było to łatwe, bo górna kondygnacja była już zadymiona. Udało się jednak odnaleźć brata.
Funkcjonariusze wyprowadzili obu mężczyzn na podwórko, po czym ponownie weszli do tego domu, aby jeszcze raz dokładnie sprawdzić, czy w środku rzeczywiście nikogo więcej nie ma. Po sprawdzeniu poszczególnych pomieszczeń nie znaleźli więcej żadnych osób. Krótko po opuszczeniu budynku dach stanął w płomieniach. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał z uwagi na silny wiatr. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy zajęli się gaszeniem pożaru.Szybka i skuteczna reakcja policjantów piskiej prewencji zapobiegła tragedii. Funkcjonariusze uratowali braci w wieku 34 i 41 lat, których życie było realnie zagrożone.
Źródło: Policja Pisz
11 4
Aha czyli gloryfikowanie dwóch facetów, którzy po prostu wykonali swoją pracę za którą dostają pieniądze. Nie no super!
4 3
Super, że podjęli działania od razu. Straty są mniejsze i ludzie mają gdzie mieszkać. Gdyby skupili się tylko na interwencji to skutki byłby tragiczne. Trzeba docenić ich poświęcenie, mimo że to ich praca. W sumie to oni od gaszenia pożarów nie są, mają inne zadania. Michał to pewnie by siedział i popijał kawę. Jakoś dziwnie niezadowolony jest, że dom ludziom się nie spalił.
5 1
Tylko bardzo Ciekawy jestem tego czy w trakcie - s r a n d e m i i - tez tak byli pomocni ludziom …..
2 0
To ich psi obowiązek - służyć. Naturalna rzecz w psiej robocie. Po co gloryfikować coś co jest oczywiste ?
Zaufania społecznego dla psiarni nie ma i nie będzie. Tam się nie myśli - tam się wykonuje psie obowiązki z dupy. To są psiarskie zagrywki - nawalić rowerzystom mandatów - i wybielać się w mediach i kreować na społecznych bohaterów.