Niespełna dwa lata temu Sokół Ostróda awansował kosztem Znicza Biała Piska do IV ligi. Trzy dni temu zespół Ireneusza Piwko odpłacił się podopiecznym Wojciecha Tarnowskiego pięknym za nadobne. Dzięki bramce Pawła Adamca zgarnął komplet punktów, co pozwoliło mu zbliżyć się do środkowej części tabeli. Orzyskie Śniardwy wyjechały do Biskupca z nadzieją wygranej z tamtejszą Tęczą, jednak musieli zadowolić się remisem 2:2. Grający w kratkę Mazur Pisz uległ na wyjeździe Wilczkowi Wilkowo 1:2, z kolei walczący o mistrzostwo A – klasy MKS Ruciane – Nida pokonał Mrągovię II Mrągowo 3:0.

To nie tak miało być. Śniardwy Orzysz miały pokonać Warmię Olsztyn, Znicz Biała Piska marzył o zwycięstwie z LZS-em Narewka, natomiast Mazur Pisz jechał po trzy punkty do Jezioran. Niestety, z tych planów nic nie wyszło. Na szczęście czerwono – zielono – niebiescy wyładowali swoją sportową złość na Granicy Bezledy, podopieczni Aleksandra Lipowskiego pokonali na wyjeździe innego beniaminka V ligi - Fortunę Dorotowo Gągławki. Jedynie zespół Ireneusza Piwko w przeciągu trzech dni nie poznał smaku wygranej, ponieważ przegrał przedwczoraj 0:2 ze Startem Działdowo.

Nie mocnych na orzyskie Śniardwy. Rewelacyjny beniaminek nie zwalnia tempa w wyścigu o mistrzostwo V ligi. Zielono – niebiescy w odstępie zaledwie trzech dni odprawili z kwitkiem Wilczka Wilkowo i Czarnych Olecko. Prawdziwą drogę z piekła do nieba przeszli piłkarze Mazura Pisz, którzy po 19 minutach sobotniego pojedynku przegrywali z Kłobukiem Mikołajki 0:2. Na szczęście zespół Adama Ożarowskiego podniósł się z kolan, przejął inicjatywę na boisku, dzięki czemu odprawił gości z bagażem sześciu goli. Tego samego dnia Znicz Biała Piska przywiózł komplet punktów z wyjazdowego pojedynku z Promieniem Mońki.

Prawdziwe wejście smoka zaliczyły, powracające po trzynastu latach tułaczki po boiskach A i B – klasy, Śniardwy Orzysz. Beniaminek V ligi odprawił Granicę Bezledy z bagażem czterech goli i został nowym liderem tabeli. Nieco gorzej wypadła inauguracja nowego sezonu w Piszu, gdzie Mazur uległ 1:2 Łynie Sępopol. Obite opady deszczu przesunęły w czasie debiut Znicza Biała Piska na trzecioligowych salonach.

Podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, lecz po tym jak kończy. Na styczniowym spotkaniu sprawozdawczo – wyborczym ówczesny prezes Mazura Pisz Andrzej Drewnik zapowiadał rezygnację z zajmowanej funkcji. Zgodnie ze złożoną ustnie deklaracją abdykacja zarządu miała nastąpić w czerwcu, jednak panowanie dotychczasowych władz klubu zakończyło się dopiero w miniony wtorek. Trzy dni później nowym sternikiem Mazura Pisz został Wiesław Krzyżański, natomiast funkcję wiceprezesa objął Krzysztof Czerwiński.

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywają działacze i sympatycy Piłeczki I Pisz. Jeszcze w kwietniu, po wygraniu decydującego o awansie do II ligi, meczu z Olimpem Kętrzyn strzelały korki od szampana. Piękny sen i ambitne plany na przyszłość zweryfikowało życie oraz zbyt niski budżet. Kłopoty organizacyjno – kadrowe zrodziły pytania o dalszą przyszłość klubu i jej ewentualne występy w II lidze tenisa stołowego.

Chociaż wakacje w pełni, a pogoda bardziej sprzyja plażowaniu niż grze na zielonej murawie, piłkarze w pocie czoła szlifują formę przed inauguracją nowego sezonu ligowego. W tym samym czasie działacze pracują nad wzmocnieniami kadrowymi, a trenerzy ustalają plan sparingów. Każdej z czterech drużyn powiatu piskiego przyświeca inny cel.

Sympatycy Vęgorii Węgorzewo mieli nie tęgie miny po sobotnim pojedynku ze Zniczem Biała Piska. Wicelider IV ligi nie miał litości dla gospodarzy, aplikując dziesiątej drużynie tabeli aż osiem goli. Pierwszoplanową postacią zespołu prowadzonego przez Ireneusza Piwko okazał się autor hat –tricka Karol Janik.

To ostatni moment na przebudzenie Mazura Pisz. Jeśli podopieczni Zbigniewa Augustyńskiego nie przywiozą kompletu punktów z Jedwabna, wraz ze swoim najbliższym przeciwnikiem – Zrywem, zagrają w A – klasie. Takiego problemu nie mają piłkarze Granicy Bezledy, którzy w minioną sobotę przetrzymali napór niebiesko – czerwono – zielonych, a następnie przeprowadzili zabójczą kontrę.

Piękno sportu polega m.in. na jego nieprzewidywalności i niesamowitych zwrotach akcji. W związku z tym łatwo z przysłowiowego „zera” zmienić się w bohatera. Jednocześnie w banalny sposób można pożegnać się z upragnionym pucharem. Tak było w przypadku Asa Mrągowo, który do sobotniego przedpołudnia zasiadał na fotelu lidera Piskiej Ligi Koszykówki.

Przed środowym pojedynkiem Mazura Pisz z Kłobukiem Mikołajki tylko najwierniejsi sympatycy czerwono – niebiesko – zielonych wierzyli w cudowne zmartchwychwstanie podopiecznych Zbigniewa Augustyńskiego.

Zaledwie dziesięć dni dzieli nas od uzyskania najważniejszej odpowiedzi w tegorocznych rozgrywkach Piskiej Ligi Koszykówki. Jedno jest pewne – broniący mistrzowskiego tytułu Leśnicy za półtora tygodnia staną na najniższym stopniu podium.

Życie potrafi pisać niesamowite historie. Rok temu Piłeczka Pisz z hukiem spadła do III ligi, aby po dwunastu miesiącach świętować triumfalny powrót na drugoligowe salony. Pierwotnie korki od szampana miały wystrzelić w niedzielę 14 kwietnia, jednak z uwagi na półfinały Wojewódzkiego Turnieju LZS w tenisie stołowym o „Puchar TVP Olsztyn” koronację przełożono na poniedziałek 22 kwietnia.

W niedzielne przedpołudnie tłoczno było nie tylko na pływalni przy ulicy Kwiatowej, lecz także na Stadionie Miejskim. Sprzyjająca aura i świecące słońce zachęciły 160 miłośników aktywnego wypoczynku do startu w Mistrzostwach Powiatu Piskiego w Sztafetowych Mieszanych Biegach Przełajowych.

Bez Cezarego Stanisławajtysa, Grzegorza Paulina i Piotra Pieklika przystępowali Leśnicy do niedzielnej potyczki z wiceliderami tabeli Absolwentami. Brak kilku czołowych zawodników kosztował aktualnych mistrzów Piskiej Ligi Koszykówki stratę dwóch punktów, co w konsekwencji oznacza pożegnanie się z marzeniami o obronie tytułu.

Na styczniowym spotkaniu sprawozdawczym Mazura Pisz trener Zbigniew Augustyński ubolewał nad utratą Adama Obryckiego. Zdaniem szkoleniowca 24 – letni pomocnik był dobrym duchem zespołem, a wraz z jego odejściem wszystko „pękło”. W minioną sobotę najbardziej doświadczony gracz w talii czerwono – zielono – niebieskich ponownie wyszedł w podstawowym składzie piętnastej drużyny klasy okręgowej. Z miejsca stał się mężem opatrznościowym Mazura, który w sobotę szczęśliwie zremisował na własnym stadionie 2:2 z Warmią Olsztyn.

Dwa rekordowe osiągnięcia padły w VII kolejce Piskiej Ligi Koszykówki. Najskuteczniejszy gracz IX Memoriału Świdra i Cinka rzucił 89 pkt., natomiast jego drużyna As Mrągowo wygrała 178:27 z Młodzikami TSK Roś. Wcześniej niepokonani liderzy pokonali bezpośrednich rywali w walce o główne trofeum – broniących mistrzowskiego trofeum Leśników.