Anna L. została zatrzymana w piątek 5 października przez piską policję. W tym dniu Prokuratura Rejonowa w Piszu wszczęła śledztwo przeciwko sprawcom napadu na mieszkańca Jagodnego.
– Zgadza się, wszczęliśmy śledztwo przeciwko radnej Rady Miejskiej Annie L. oraz mieszkańcom Warszawy: 19 – letniemu Tomaszowi M., 20 – letniemu Pawłowi K., 20 – letniemu Oliwierowi G. oraz 31 – letniemu Konradowi S. – informuje Rafał Kulągowski, prokurator rejonowy Prokuratury Rejonowej w Piszu.
Prokuratura całej piątce postawiła zarzut pozbawienia wolności mieszkańca Jagodnego, do którego doszło w miniony czwartek. Napastnicy skuli swoją ofiarę kajdankami, następnie bili ją po całym ciele oraz poprzez przystawienie do głowy pistoletu pneumatycznego imitującego broń, straszyli pozbawieniem życia. Grozi im za to kara 12 lat pozbawienia wolności. Ponadto sprawcy przywłaszczyli sobie 20 tys. zł oraz próbowali skraść samochód osobowy marki Toyota. Na szczęście nie znaleźli kluczyków.
- Czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności do jednego roku. Czwórce mężczyzn postawiliśmy zarzut wdarcia do domu poszkodowanego. Z kolei Anna L. próbowała zmusić świadków zdarzenia do zaniechania składania zeznań. W tym celu kierowała w ich stronę pistolet pneumatyczny imitujący broń. Za to przestępstwo grozi kobiecie kara 5 lat pozbawienia wolności. To nie wszystko, ponieważ kobieta w obecności policjantów fałszywie oskarżyła poszkodowanego o uszkodzenie jej ciała. Za ten czyn grożą dwa lata pozbawienia wolności – wyjaśnia Rafał Kulągowski.
Przewodnicząca Rady Miejskiej nie chce za bardzo komentować sprawy, zaznaczając przy tym, że na razie nie ma tematu wygaszenia mandatu radnej.
– O postawionych zarzutach i aresztowaniu Pani Anny L., która jest radną Rady Miejskiej w Piszu dowiedziałam się z doniesień prasowych. Sprawą zajmują się odpowiednie organy. Ja nie zamierzam jej komentować. Dyskusja dotycząca wygaszenia mandatu radnej jest w chwili obecnej bezprzedmiotowa, ponieważ mandat radnego można wygasić dopiero wówczas, gdy zostanie on skazany prawomocnym wyrokiem sądu – uważa Lilla Bednarek.
Tak więc mandat radnego, przynajmniej na razie, zachowa były prezes klubu taekwondo „Wikingowie” Pisz. Przeciwko Miłosławowi B. postępowanie, na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Piszu, prowadzi Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Obejmuje ono okres od 2007 do 2010 r.
– Sprawa jest w toku. Miłosławowi B. zarzuca się m.in. wyłudzenie pieniędzy z klubu, poświadczenie nieprawdy oraz popełnienie przestępstwa z artykułu 276 Kodeksu Karnego, polegającego na ukryciu dokumentacji finansowej klubu. Poza tym podejrzany miał wypisywać fikcyjne diety zawodnikom m.in. za przejazd na trasie Pisz – Sierpc – Pisz. Obecnie trwa sprawdzanie podpisów, ponieważ zawodnicy twierdzą, że nie podpisywali niczego i otrzymywali żadnych pieniędzy – twierdzi prokurator Kulągowski.
Za popełnienie powyższych czynów grozi radnemu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze