Start sobotniego wyścigu wyznaczono na godzinę 10-tą. Właśnie o tej porze sprzed Hotelu Nidzkiego siedemnastu sportowców – amatorów wyruszyło w 24 – kilometrową trasę. Pierwszy etap trzeba było przejechać rowerem.
– Trasa biegła czarnym szlakiem narciarskim w kierunku "Wioski Narciarskiej Wiartel". Po przybyciu do punktu serwisowego, gdzie można było napić się wody, zawodnicy przesiadali się na nartorolki lub rolki. Następnie nową drogą, tzw. „Zamordejką” podążali do Rucianego – Nidy – opowiada Mariusz Wańczycki, zarazem Prezes TNB Wiartel.
Jedną z idei imprezy była promocja aktywnego wypoczynku wśród całych rodzin oraz popularyzacja szeroko pojętego narciarstwa biegowego.
– Pomysł organizacji zawodów trathlonowych narodził się wczesną wiosną. Chcieliśmy przeprowadzić rywalizację sportową w formie pikniku oraz zarejestrować nowych dawców szpiku. Chcieliśmy w ten sposób pomóc w walce z białaczką – tłumaczy prezes. Dobra atmosfera udzieliła się nie tylko organizatorom, ale także zawodnikom. Radości nie zmąciły drobne okaleczenia, powstałe wskutek nieszczęśliwych upadków.
– Biegam na nartach klasycznych, natomiast nartorolki miałem pierwszy raz na nogach. Pewnie, dlatego zaliczyłem dwa niegroźne upadki. Na szczęście cało dotarłem do mety i mogę powiedzieć, że pokonałem trudną, ale i fantastyczną trasę. Mazurska sceneria robi niesamowite wrażenie, dlatego od kilku lat tutaj przyjeżdżam. Nie tylko te strony odwiedzam, lecz także okolice Ostródy i Reszla. Dotarłem przedostatni, jednak po pierwszej części byłem wyżej – dzieli się wrażeniami najstarszy uczestnik, 55 – letni Andrzej Pawłowski z Łodzi.
Wywrotkę seniora imprezy zauważył najmłodszy w stawce Natan Ciborowski, który pomógł starszemu koledze ukończył etap, a następnie ocenił swój występ.
– Było fajnie, tylko na początku miałem problemy z mokrą, niewyjeżdżoną trasą. Hamowało mi przednie koło, jednak później jechało się całkiem dobrze. Z czasem godzina dwanaście minut zająłem piąte miejsce, jednak na nartorolkach zająłem drugą lokatę, tuż za wujkiem Damianem – opowiada 14 – letni Natan.
Chwilę później zaczęła się ostatnia konkurencja – wyścig kajakowy. Przed kontaktem z wodą, zawodnicy spróbowali przepysznych kiełbasek z grilla oraz podziwiali występ młodej wokalistki Katarzyny Chudzik. Pokonanie jednej pętli wokół Jeziora Nidzkiego zajęło około pół godziny. Niektórzy postanowili na mecie wywrócić kajaki, aby skorzystać w ten sposób z kąpieli.
Po emocjach sportowych przyszedł czas na dekorację, podczas której burmistrz Rucianego – Nidy Zbigniew Opalach wręczył najlepszym zawodnikom pamiątkowe dyplomy i statuetki.
– Miłym akcentem była wizyta generalnych przedstawicieli firmy Alpina oraz Ski*Go, którzy zaoferowali pomoc i wsparcie w kolejnych latach. Dzięki temu, już dziś wszystkich zapraszam na drugą edycję imprezy – dodaje Mariusz Wańczycki.
KLASYFIKACJA GENERALNA
1. Sebastian Ciborowski 1:30:32
2. Natan Ciborowski 1:43:03
3. Izabela Borowiec 1:56:00
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze