Wojciech Charewicz o kulturze kulinarnej mazurów dawniej i dziś opowiadał podczas spotkania w Muzeum Ziemi Piskiej.
Wojciech Charewicz urodził się i wychował na Mazurach, a zamiłowanie do regionalnej kuchni wyniósł z rodzinnego domu. Jest dziennikarzem i kucharzem, autorem przepisów i książek kucharskich oraz programów telewizyjnych, realizowanych w różnych zakątkach świata. Specjalizuje się w potrawach z dziczyzny i ryb.
Wojciech Charewicz bada i popularyzuje polską kulturę kulinarną, twierdząc, że ta, podobnie jak język, wierzenia, zwyczaje czy obrzędy, indywidualizuje nas i wyróżnia.
To jak przygotowujemy potrawy, co jemy i jak zachowujemy się przy stole - to nasza kultura kulinarna - mówił Charewicz - ważne, żeby te informacje przekazywać młodszym pokoleniom, aby przetrwały. To nasz najcenniejszy skarb.
Charewicz opowiadał, że kultura kulinarna zmieniała się wraz z wydarzeniami historycznymi.
Mazury to kulinarna mieszanka, choć podkreślić należy, że ryby stanowiły od zawszę podstawę każdej kuchni. Pamiętam smażonego węgorza z chlebem, który mama pakowała mi do szkoły - wspominał Charewicz - Zawsze chętnie wymieniałem się z kolegami na chleb ze smalcem. Nienawidziłem węgorza do czasu studiów. Dziś mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ryba w kuchni mazurskiej to perła, nie potrawa-bieda, jak myślałem w dzieciństwie. Ryba to kulinarne dziedzictwo Mazurów.
Przy tej okazji Charewicz zdradził sekret, jak przygotować leszcza, czy szczupaka bez ości oraz kapuśniak ze stynkami.
Stynki gotowane krótko w delikatnym kapuśniaku zaprawionym śmietaną i skwarkami z cebulą. Podawało się takie w prawdziwie mazurskich domach w Jeleniowie. Foto:facebook/wojciech.charewicz
Ale nie tylko o rybach snuł opowieści Charewicz. Było o wędzonych na zimno półgęskach - przepisie, który zdradził Dietmar Serafin, było o sekretach pieczenia idealnej gęsi, wołowinie w słoikach a także oryginalnym przepisie na pastę z grzybów - zaczerpniętym od gospodyni spod Augustowa.
Na zebranych słuchaczy czekała przekąska - suszona jelenina.