Jedna z najpoczytniejszych w naszym kraju pisarek powieści kryminalnych - Katarzyna Bonda, gościła w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Piszu na spotkaniu autorskim z czytelnikami.
Nie mam pojęcia skąd pojawiają się w mojej głowie te postacie, przysięgam! - deklarowała na spotkaniu z czytelnikami z Pisza, Katarzyna Bonda. Wyznając dalej, że gdy odczuwa potrzebę trworzenia, zakłada swój roboczy polar - podarunek od policjantów z Piły - i zaszywa się w gabinecie na kilka, kilkanaście godzin. Potem spod jej palców wychodzą takie znakomite kreacje, jak detektywi Hubert Meyer czy Jakub Sobieski.
Oprócz świetnie wymyślonej fabuły, Bonda z zegarmistrzowską precyzją dopracowuje powieść już po jej napisaniu.W pewnym momencie tworzenia, nie mam kontroli nad fabułą - opowiada Bonda - niektóre elementy same mnie zaskakują, np. śmierć bohatera, który zyskał sympatię czytelników w poprzednich powieściach. Dlaczego pani go uśmierciła? pytają z wyrzutem czytelnicy. Odpowiadam, że musi domknąć się jakieś uniwersum. Tak w danym momencie czułam i tak należało napisać, by opowieść była autentyczna. Ja walczę o to, by książkę czytało się jednym tchem. Ta prawda z nich płynąca jest tego gwarantem.
Szczerość autorki, jej poczucie humoru i dystans wyzwoliły w uczestnikach spotkania niebywałą swobodę, co spowodowało, że spotkanie przeciągnęło się znacznie ponad wyznaczone ramy, a rozmowa sprowadziła na tematy również pozaliterackie.Czytam ją po 17 razy, pierwszy zawsze na głos, aż mnie gardło boli, ale uważam, że czytanie na głos daje sansę lepszego zrozumienia, a dla dialogów w powieści, jest to po prostu konieczne.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piszanin.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz