KLIKNIJ
REKLAMA
Data dodania: 10.01.2012  |  autor: Katarzyna Dudka
Rok pełen gwiazd - Frywolne podsumowanie kulturalne 2011
Udostępnij artykuł na Facebooku
Warto jeszcze na chwilę się zatrzymać i popatrzeć na miniony rok z przymrużeniem oka, by podsumować wszystko to, co działo się w Piszu pod względem kulturalnym i nie tylko.

Kiedy sylwestrowe nastroje już odeszły w zapomnienie, a zimowe wieczory przypominają bardziej jesienne noce i możemy już usiąść w fotelu owinięci kocykiem z kubkiem gorącej herbaty, wówczas często snujemy refleksje o tym, co było i zastanawiamy się, co zmienić w tym nowym roku.  Kobiety zazwyczaj marzą żeby schudnąć, mężczyźni marzą o posiadaniu nowinek technicznych (ach, stereotypy), a publicyści w dziale kultura snują refleksje o minionym roku kulturalnym i myślą jak będzie w przyszłym.  Jaki więc był ten miniony rok pod względem wydarzeń kulturalnych? Na pewno był to jeden z niewielu okresów, w którym w Piszu zagościło tyle znanych osób. Kiedy starałam się to wszystko poskładać i podsumować minione dwanaście miesięcy to nagromadzenie znanych nazwisk naprawdę ucieszyło. Czy przyszły rok będzie jeszcze bardziej obfity pod względem kulturalnym?

Może nie warto tworzyć perspektywy utopii. Było kilka miesięcy, w których nie działo się zbyt wiele.  I może nie wszystko było zapięte na ostatni guzik, ale moim skromnym zdaniem nie powinniśmy narzekać. Jako niepoprawna optymistka głęboko wierzę w to, że będzie coraz lepiej.  Przejdźmy więc do podsumowania.

Styczeń. Dużo bardziej mroźny i śnieżny niż ten dzisiaj. Już tak się w Polsce przyjęło, że rok zaczynamy postanowieniami i finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Trzeba przyznać, że to bardzo pozytywnie zaczynać nowy rok od pomocy tym najbardziej potrzebującym. Widocznie nie tylko ja jestem takiego zdania, bo piszanie chętnie wrzucali drobne (i nie tylko!) do puszek wolontariuszy. I choć koncert z tej okazji nie zapowiadał „gwiazdorskiego” roku (bo kto dzisiaj pamięta, że wówczas grał na przykład zespół Taxi z Olsztyna), to orkiestra grała, a pieniądze na główne konto akcji Owsiaka wpłynęły z sumą  17, 540,24 zł.  Z naszych rodzimych zespołów zagrała dla WOŚPu Fiu Fruwająca Kurtka i Cover Band.

Natomiast początek lutego przyniósł równie dobre wieści, których echo odbijało się od piskich budynków i trafiało do uszu słuchaczy także za sprawą Radia Olsztyn. Graf Hotel, wkrótce po wydaniu swojej nowej płyty, osiągnął wspaniały sukces. Ich utwór „Cóż miałbym do stracenia” długo utrzymywał się na liście przebojów Radia Olsztyn, w tym cztery tygodnie na miejscu pierwszym oraz na piątym miejscu w studenckim UWM FM.

Luty mija spokojnie, dzieciaki praktykują rozrywki na górce leśnej, ludzie na targu we wtorki i piątki chuchają w ręce z zimna i kupują coraz to cieplejsze rękawiczki, aż dwudziestego lutego prawdziwy szok – będzie można LEGALNIE pić piwo w centrum miasta! Towarzysze szklanki z ciemnych zakątków piskich barów na tę wieść rzucili się sobie w ramiona, a policja ostrzegawczo ruszyła wąsem niczym Pan Wołodyjowski. Wszystko okazuje się prawdą i już dwudziestego lutego piszanie pili grzane piwo, do którego występowali: Volver, Iwan Komarenko, kabaret Limo, Andrzej Grabowski, a między występami czas umilał Maciej Rock.Trzeba przyznać, że to wspaniała inicjatywa, bo w zimę w Piszu zazwyczaj nic się nie działo, a tu proszę. Bardzo miłe zaskoczenie! Pogoda również dopisała, bo była prawdziwie zimowa, więc grzaniec miał okazję spełniać swoją rozgrzewającą misję. Pecha mieli tylko Ci, którzy przyszli później, bo podobno kocioł z przysmakiem był już pusty.

Kiedy wiosna nieśmiało wchodziła na próg, w Piszu odbywał się festiwal Pisz i Śpiewaj Poezję. Te fantastyczne wydarzenie kulturalne ponownie ściągnęło do Pisza mnóstwo fanów poezji śpiewanej i poezji w ogóle. Trzeba przyznać, że profesjonalizm to jedna z charakterystycznych cech festiwalu. W Piszu znowu zawitały znane osobistości m.in. Janusz Radek i Hanna Banaszak.

I jeżeli miałabym przyznać komuś statuetkę za największe i najlepsze wydarzenie kulturalne w Piszu to na pewno byłby to ten festiwal. Tylko brak mi mocy! Na szczęście więcej mocy mieli piscy radni, którzy debatowali nad Wańkowiczem z pozytywnym skutkiem.

W czasie gdy studenci wylewają siódme poty na egzaminach, a uczniowie palą zeszyty w ogniskach końcoworocznych, w Piszu organizowany jest II Przegląd Piskich Talentów. Do Pisza przyjeżdża młodzież z Grajewa, Giżycka, Kętrzyna, Olecka i innych okolicznych miejscowości by pokazać co im w duszach gra.

Okazało się, że najbardziej grała im muzyka i taniec. W jury zasiadała Agnieszka Kaczorowska, znana bardziej jako „Bożenka z Klanu”. Wszyscy bawili się doskonale, a młodzi piszanie z DSP Squad (break dance) świętowali swój sukces (pierwsze miejsce) ex aequo z Blue Bear Team z Kętrzyna.

Czerwiec to okres świętowania nie tylko utalentowanych młodych, ale i starszych: 50-lecie obchodziła wówczas Piska Orkiestra Dęta i celebrowała ten sędziwy wiek na koncercie Big Band Stromski.

Warto dodać, że radni znów debatowali nad Wańkowiczem i z tych debat wynikło, że nie będzie pomnika, a uchwała jest nieważna.

Na szczęście błędy w legislacji zostały naprawione i już siódmego lipca pomnik Wańkowicza uśmiechnął się pod nosem, gdy idealnie wpasowywał się w przeznaczone dla niego miejsce podczas przymiarek. Kiedy Wańkowicza mierzyli w parku, zespoły z okolicy (i nie tylko) szykowały się na I Mazurski Turniej Muzyczny Skrzydlate Wiosło, bo do wygrania była nie mała suma - siedem tysięcy złotych! Lipiec zawsze jest obfity w ciekawe wydarzenia, jednakże został tym razem przyćmiony przez Pisz Music Festival i Leśne Smaki. Cykl tych letnich imprez rozpoczął finał Skrzydlatego Wiosła. W jury zasiedli między innymi mistrzowie polskiego rocka: Adam Nowak (TSA), Paweł Grzegorczyk (Hunter) i Wojciech Hoffman (Turbo).

Pierwsze miejsce, ku mojemu ogromnemu szczęściu, zdobył zespół Naked Brown rodem z Trójmiasta. Piszanie tłumnie przybyli na Plac Daszyńskiego, gdzie odbył się równocześnie pierwszy dzień Pisz Music Festival - występował Maciej Maleńczuk, a drugiego dnia nie zawiedli się fani zespołu Hey, który dał dobry występ na stadionie. Było to kilka dni dobrej zabawy przy gwiazdach całkiem sporego formatu.

Podczas Leśnych Smaków burzowa pogoda chciała piszanom zepsuć zabawę, jednak my się nie daliśmy i mimo deszczu koncert Braci, Leszczy i Bajmu był obfity w uśmiechniętą piską publiczność. A trzeba przyznać, że Beata dała czadu! Drugiego dnia z towarzyszącym niektórym imprezowiczom bólem głowy publiczność równie licznie zaszczyciła koncert Blendersów i Ani Wyszkoni. Perfect przyjechał spod hotelu na stadion limuzyną. Pamiętam jak Markowski żartował, że barek był pełny, a droga taka krótka! Pozytywny koncert i pozytywnie zakręceni ludzie. Lato przebiegało więc nie tylko muzycznie, ale także niezwykle smakowo! Najpierw smakowali myśliwi na Myśliwskich Smakach, a później fani Lasu na Leśnych Smakach. Piszanie nie tylko smakowali, ale i gotowali dla innych. Letnie imprezy można zaliczyć do udanych.

Pewnej słonecznej, ciepłej niedzieli, kiedy lato chyliło się ku końcowi, nad Pisą stanął dumnie nasz Wańkowicz. Pomniki po obu stronach Pisy urozmaiciły krajobraz naszego miasta.  Jednym się podoba, innym nie, ale jak to mówią: o gustach się nie dyskutuje.

Kiedy uczniowie ponownie przywitali szkolne mury i zdążyli się już wdrożyć w tryb nauki, głośno zrobiło się o naszym miasteczku. Ci, co zapomnieli o odpowiedniej porze włączyć TVN, pluli sobie w brodę, a Ci co włączyli… no właśnie. Reakcje były różne kiedy program „Uwaga” wyemitował odcinek o Guadalupe, które rzekomo miało powstać na obrzeżach miasta. Było gorzko i przykro.  Natomiast kiedy czas przypilił również studentów do powrotu na Alma Mater, w zaduszkowym koncercie zwanym „Koncert Poświęcony”, który odbywał się z sukcesem po raz siódmy, wystąpił Zbigniew Wodecki. Jego nieugięta pod wpływem czasu fryzura oraz utwory te poważne i te mniej („Pszczółka Maja”) zostały nagrodzone ogromnymi brawami publiczności! Chwilę później, bo już dziewiętnastego listopada, odbyła się impreza w zupełnie innym klimacie, organizowana przez zespół Zielone Płuca Polski. Łatwo się już domyślić, że mowa o cyklu „Mazurski Melanż”. Był to trzeci koncert, a zaproszone przez chłopaków gwiazdy przybyły i zagrały jak trzeba. Całonocny jam session odbył się więc w doborowym towarzystwie.

W mojej opinii przełomowym wydarzeniem było także powstanie w Piszu formy teatralnej z inicjatywy Wiktora Malinowskiego.  Jest to na pewno znaczący krok w rozwoju piskiej kultury.  Trzymam kciuki za sukcesy Teatru Delikates!

* * *

I tak 2011 rok odchodzi powoli w zapomnienie. Żyjemy już nowymi sprawami i przyszłymi wydarzeniami. Warto teraz wstać z fotela, odwinąć się z kocyka, postawić kubek z wypitą herbatą i ruszyć pewnym krokiem w 2012 rok, by spełnić swoje najskrytsze marzenia, czego z okazji nowego roku życzę wszystkim czytelnikom Piszanina

Katarzyna Dudka | katarzyna.dudka@gmail.com
Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Zwolenniczka oświeceniowego klasycyzmu i twórczości minionych epok, której pasją jest poezja, a przyjacielem książka. Chociaż aktualnie mieszka w Sopocie, sercem i duchem pozostaje w Piszu, gdzie zostawiła część swojego życia.
Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt