REKLAMA
Data dodania: 02.05.2012
Nieliczni majówkowicze wytrwali do końca imprezy.
Majówkowy maraton
Udostępnij artykuł na Facebooku
Kolejny w tym roku przegląd form tanecznych Piskiego Domu Kultury i chałtura muzyczna do późnego wieczora. Majówka w Piszu z pewnością nie należała do najatrakcyjniejszych propozycji w kalendarzu imprez mazurskich.

Kilka wolnych dni sprzyja rodzinnym spacerom, wspólnym spotkaniom i dobrej zabawie. Rodzice wraz ze swoimi latoroślami wybrali się na „Majówkę 2012”. Tradycyjnie miejscem imprezy był amfiteatr Piskiego Domu Kultury, z którego w głąb miasta płynęły dźwięki muzyki.

Pierwsze dwie godziny upłynęły pod znakiem gier i zabaw dla dzieci. Na wielbicieli mocnych wrażeń czekała zjeżdżalnia, trampolina oraz tor samochodowy. Tłumy rozradowanych maluchów stały w kolejce do malowania twarzy, rąk, słowem zrobienia sobie "tatuażu". Wszystkiemu przyglądała się nieliczna widownia, której liczebność wzrosła wraz z prezentacjami Form Piskiego Domu Kultury.

Publiczność oklaskiwała m.in.: dziecięce grupy taneczno - baletowe, młodą gimnastyczkę, uzdolnioną wokalistkę Beatę Kowalczyk, której towarzyszyła Paulina Pieloch, zespół „Żywioł”. Największą porcję braw otrzymał efektowny występ break - dance'owców z DSP Squad oraz „ognisty” występ formacji Fire Factory.

Gdy zapadał zmrok na scenę wyszła szczuczyńska grupa „911”. Czwórka młodych artystów uraczyła fanów muzyki liczną dawką coverów, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Najbardziej wytrwali doczekali ostatniego akordu wieczoru – zabawy pod gwieździstym niebem.





































































































































Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt