Dziesiątki motocykli przeróżnych marek, styli, kolorów, wielkości, a nawet epok, pojawiło się na parkingu za cmentarzem, przy ulicy Warszawskiej. Tradycyją piskich fanów jednośladów jest majowe witanie sezonu.
Zlot piskich fanów motocykli, to swoisty happening motocyklowy. Poza corocznym przeglądem maszyn i wymianą poglądów, jest to okazja do spotkania się w większym gronie osób z tą samą pasją. Dla tych, którzy motocykli nie mają, przewidziano kilka pokazów i atrakcji. Ciekawy i dający wiele do myślenia zgromadzonym pasjonatom motoryzacji był pokaz ratowania motocyklisty, który zderzył się z samochodem.
Największą atrakcją wydarzeń, był pokaz ścigaczy. Krystian Piaścik i Łukasz Laszczkowski dosłownie ujeżdżali swoje maszyny, przy aplauzie zgromadzonych. Można było odnieść wrażenie, że siodełka w tych maszynach są jedynie ozdobą. Motocykliści stawali na baczność na rozpędzonym ścigaczu, siadali na ster, a nawet "tańczyli" z motorem.
Podczas imprezy, poza pokazami byłych MachRidersów, miały miejsce przeróżne konkurencje - rzucano oponami, toczono beczkę, ujeżdżano gokarty. W jednym z konkursów, na torze przeszkód, 10 letni Piotr Popiołek rywalizował ze starszymi kolegami prawie jak równy z równym.
Pogoda w tym roku była łaskawsza niż przed rokiem - przynajmniej nie padało. Dzięki temu na zlot przybyło więcej publiczności, zjechało się też więcej motocyklistów. Po pokazach i konkurencjach sprawnościowych, motocykliści udali się paradą ulicami miasta w stronę Łupek, gdzie miała miejsce kolejna, mniej oficjalna część zlotu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz