REKLAMA
Data dodania: 08.01.2008
Kilka pytań do: Anny Błaszczyk
Kilka pytań do: Anny Błaszczyk
Anna Błaszczyk nie jest już dyrektorem Miejsko - Gminnej Biblioteki Publicznej w Piszu. Burmistrz Jan Alicki postanowił odwołać dyrektora z początkiem 2008 roku.

Anna Błaszczyk nie jest już dyrektorem Miejsko - Gminnej Biblioteki Publicznej w Piszu. Burmistrz Jan Alicki postanowił odwołać dyrektora z początkiem 2008 roku. Do czasu zatrudnienia nowej osoby pełniącą obowiązki dyrektora została Joanna Stanulweicz - pracownik biblioteki.   

Krzysztof Szyszkowski: Dlaczego złożyła Pani wypowiedzenie z pracy dyrektora biblioteki?

Anna Błaszczyk: Od paru miesięcy już wokół mojej osoby „coś się działo”, a  wiadomo jak to jest: „dajcie mi człowieka – paragraf się znajdzie”. Napracowałam się w Piszu naprawdę sporo i to co robiłam, robiłam najlepiej jak umiałam dla miasta, gminy, Ziemi Piskiej ale też i całego regionu. Nie chciałam pozwolić dać się „wyrzucić” – byłam pierwsza! 

KS: Co według Pani było główną przyczyną, dla której burmistrz Pisza chciał panią zmienić? Może sam burmistrz powiedział co się mu nie podobało?

AB: To pytanie padło już na Sesji Rady Miejskiej – w odpowiedzi usłyszeliśmy „bo mam prawo dobierać sobie osoby, z którymi pracuję”. Może na Pana prośbę burmistrz powie coś więcej.

KS: Jakie sukcesy może pani wymienić w swojej kadencji? Co dobrego działo się w Bibliotece za czasów Anny Błaszczyk?

AB: Oj to bardzo szerokie – jak dla mnie pytanie. To było jedno wielkie pasmo sukcesów pracy Biblioteki – pozyskiwanie nowych użytkowników, choćby poprzez zorganizowanie czytelni multimedialnej i komputeryzację filii bibliotecznych – teatr przy stoliku, który choć bywał i wcześniej w Piszu, to dopiero od 2004 roku ma pełną widownię – teatry dla dzieci wiejskich tam gdzie są filie biblioteczne – wiele ciekawych wystaw w Bibliotece – założenie strony internetowej naszej bibliotece – zdobycie przychylności i nawiązanie owocnej współpracy z wieloma instytucjami kultury, nie tylko w regionie, z mediami, literatami związanymi z regionem – wspaniałe obchody 60-lecia Biblioteki – no i oczywiście festiwal poezji, o którym dziś mówi cała Polska. Dzięki mojej pracy o Piszu pisały czasopisma literackie o zasięgu ogólnopolskim jak chociażby sopocki TOPOS, suwalska Jaćwież, warszawskie Zeszyty Literackie. Moje artykuły publikowane były w Bibliotekarzu Warmińsko-Mazurskim i Poradniku Bibliotekarza. Naprawdę dużo by wymieniać.

KS: Poruszyła Pani kulturę w Piszu. Trzeba przyznać, że trochę się w bibliotece działo w czasie Pani kadencji. A może trochę za dużo? Może biblioteka powinna się skupić jedynie na efektywnym wypożyczaniu książek?

AB: Nie da się efektywnie wypożyczać książek bez dobrej promocji jej twórców. Sądzę, że umiejscowienie bibliotek wśród instytucji kultury miało przełamać pewien stereotyp samej biblioteki i dać jej nowe narzędzia do pracy ponad samo udostępnianie zbiorów. To miała być szansa na promowanie kultury w jak najszerszym kontekście. Ja tę szansę próbowałam wykorzystać.

KS: Burmistrz podczas ostatniej sesji rady mówił, że jedną z przyczyn zwolnienia był „apel pracowników” za zmianą dyrektora. Czy były problemy z pracownikami?

AB: Jestem osobą wymagającą. Przede wszystkim od siebie i od innych. Ja się nawet nie dziwię, że nie wszystkim się podobało. Wymagam kompetencji i kreatywności, identyfikacji z zakładem pracy i poczucia wspólnoty w zespole, uśmiechu i zwykłej serdeczności. Odpowiedzialności za firmę, w której pracujemy, i której jesteśmy wiztytówką. Burmistrz obiecywał, że będzie normalnie - w tych słowach kryła się ogromna nadzieja mojego zespołu, która dziś zostaje spełniona. Dogadywanie się jednak burmistrza z zespołem za plecami dyrektora budzi wiele zastrzeżeń i moim zdaniem nie wróży niczego dobrego.

KS: Przeprowadziła się Pani do Pisza, zżyła się z tym miastem, czy czas na przeprowadzkę, czy może widzi Pani w Piszu swoje miejsce?

AB: To dla mnie czas na zmiany. Żegnam się z Piszem i Mazurami, z ludźmi których poznałam i pokochałam, i z tymi którzy wciąż „nie lubią obcych”.  Na koniec polecam lekturę – opowiadanie Kazimierza Orłosia „Wielbłąd” – bo ja ze swoją wizją biblioteki w tym mieście dziś czuję się trochę jak to tytułowe duże zwierzę.

Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt