Wczorajszy dnień był pełny dobrej muzyki. W przeciwieństwie do nietrafionego "Steru Na Pisz", zespoły na Białym Misiu grały na wysokim poziomie, przy dobrej akustyce. Jednak frekwencja wczorejszego wieczoru pokazuje braki naszego miasta. Zaproszono świetne zespoły, zorganizowano profesjonalną scenę... a widownia - jak nazwa pierwszego zespołu.
O godninie 19.00 koncertowanie rozpoczęły Pustki - zespół z Warszawy, stanowiący czołówkę polskiej alternatywy. Ich koncerty są zapełnione publicznością na imprezach największych miast Polski.
Niestety nazwa zespołu była złowieszcza w przypadku piskiej widowni, której... praktycznie nie było. Ciekawe brzmienia odbijały się echem piskiego stadionu. Z pewnością ten świetny zespół będzie chciał szybko zapomnieć o naszym mieście.
Po "Pustkach" imprezę rozgrzali, stylizowani na jamajczyków, Natural Dread Killaz, zespół grający reggae i dancehall. Jakkolwiek jamajczycy z Wrocławia dobrze się zgrali z młodą publicznością, zagrali żywiołowo i energetycznie, to większość ich tekstów ograniczało się do peanów na cześć palenia trawy.
Zespół Indios Bravos, grający rok temu na tej samej scenie, przewyższa ich o niebo zarówno pod względem muzycznym, nie mówiąc o tekstach.
Ostatnim zespołem wczorajszego wieczoru był zespół Enej z Olsztyna. Zespoł ten zaskoczył wysoką jakością muzyki i tekstów. Enej jest mało znany, ale wróżę, że zajdzie wysoko. Zresztą nie tylko ja - publiczność, choć nielicznie zgromadzona pod sceną stadionu miejskiego, żywiołowo reagowała na folkowo - rockowo - reggaowe brzemienia.
Pomiędzy koncertami dyrektor Piskiego Domu Kultury rozdawał białe misie - maskotki imprezy śmiałkom, którzy na scenie zaśpiewają i zatańczą jakiś utwór muzyczny. Śpiewały trzy i czteroletnie dziewczynki, nastolatkowie i ludzie starsi.
Szczególne poruszenie wśród publiczności wzbudziła pani Irena, która przy rozbawionej do łez publiczności prezentowała swoje wokalno - taneczne talenty.
Dziś zapewne będzie podobnie jak wczoraj. Ciekawa propozycja - zespół NOC, zagra przy pustkach, Teatr Tańca Atrum i Chrząszcze rozbawią publikę, a Andrzej Cierniewski ukołysze do snu "Jedną małą łzą".
Krzysztof Szyszkowski
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze