Cel wyprawy osiągnięty - Granica Państwa.
|
13 września wczesnym rankiem, swoją szosówką Lipiński wyruszył w stronę granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Tym samym pobił swój życiowy rekord odległości, pokonał rowerem 202 kilometry. Wyruszył o 6:30 a po niespełna 8 godzinach pedałowania, spowrotem był w Piszu.
- W Giżycku zrobilem sobie dłuższą przerwę na posiłek, zajechałem jeszcze do Twierdzy Boyen i na plażę by trochę odpocząć przed dalszą trasą - opowiada Marcin - Na granicy lekko się zdziwiłem, nie było tam nic poza tabliczkami, szlabanem i elektronicznym okiem Straży Granicznej. Szybko wyruszyłem więc w powrotną drogę.
Marcin w trasie dookoła Jeziora Roś.
|
Kolejnym wyzwaniem dla rowerzysty ma być ok. 120 kilometrowy nocny rajd po okolicznych terenach. Ale Marcin jeździ nie tylko po Mazurach. Najtrudniejszą trasą była dla niego ta w Karpaczu - 3 dni przed maturą potrzebowałem się odprężyć. Zabrałem więc rower na wakacje i pojechałem w góry. Spore podjazdy, ogromne zmęczenie, ale satysfakcja i widoki nie do opisania. Rekord wysokości: 1300 metrów nad poziomem morza.
Marcin stara się zarażać innych swoją pasją. - Ten sport gwarantuje oderwanie od szarej rzeczywistości, pozwala przewietrzyć myśli. Daje możliwość obcowania z naturą, poznawania piękna krajobrazu. Rowerem można zwiedzić każdy zakątek, samochodem nie wjedziesz wszędzie - zachwala Lipiński.
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze