Gdy w Warszawie manifestowano pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, w Sądzie Rejonowego w Piszu wisiały dwa postulaty – „Rząd udaje, że nam płaci, a my ciężko pracujemy” oraz „Stop likwidacji Sądu”. Przed wejściem rozwieszono…kartkę, do złudzenia przypominającą nekrolog, o treści: „Żałobą zostały objęte również głodowe pensje pracowników. W ciężkim bólu zjednoczmy się w tym dniu 26.10.2012”.
To reakcja na brak podwyżek płac oraz zamiar ponownego zamrożenia waloryzacji inflacyjnej wynagrodzeń dla pracowników sądu. Ci ostatni stawili się w pracy w mniejszej niż zwykle sile. Dlaczego? Wielu z nich wzięło sobie urlop na żądanie.
– Dziś Sąd Rejonowy w Piszu pracuje jak lekarz na ostrym dyżurze. Przed chwilą odroczono prowadzoną przeze mnie sprawę. Wiem, że inne sprawy niecierpiące zwłoki również są załatwiane. Moim zdaniem protest jest zasadny, ponieważ rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości jest sprzeczne z prawem. Myślę, że Trybunał Konstytucyjny i tak to uchyli. Z Pisza do Szczytna jest około 70 km, więc trzeba liczyć się z wydatkami na podróże służbowe sędziów – uważa adwokat Mirosław Truszkowski.
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze