Mieszanka ruchu, słowa i dowcipu sytuacyjnego - to oferta warszawskiego kabaretu "Ramol", który w piątkowy wieczór rozpoczął Kabareton w Piszu. Choć średnia wieku członków zespołu przekraczała tzw. dojrzały (o tym świadczy nazwa), humor w ich wykonaniu rozśmieszał i starszych, i młodszych widzów. O poziomie artystycznym grupy świadczą zdobyte wyróznienia - tytuł Króla Łgarzy i Nagroda Publiczności w Ogólnopolskim Turnieju Łgarzy w Bogatynii, II miejsce na Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku.
Dobre samopoczucie publiczności ostudzili nieco artyści kabaretu "Fraszka". Ich wysublimowany humor trafiał do małej grupy widzów. "Fraszka" to jeden z czołowych kabaretów w Polsce, bardzo lubiany i doceniany przez samo środowisko kabaretowe, ale nie przez jurorów, widzów niestety również nie porywają. Mimo nowatorstwa, własnego stylu i dużej dawki absurdu, czegoś jednak brakuje. Czego? Może bardziej zwięzłej formy i choć trochę tzw. swojskiej treści.
Opustoszały nieco amfiteatr ożywił się po wejściu na scenę kabaretu "Noł Nejm". "Zdecydowanie jesteśmy kabaretem młodego pokolenia, więc nasza publiczność to głównie studenci, choć równie często gramy dla "nie-studenckiej" publiczności" - mówią o sobie członkowie grupy - "nasze spektakle to zazwyczaj tematycznie zamknięte całości, w których pierwsze skrzypce grają dźwięk, światło i my sami. Bawimy się poprzez słowo, ruch i gest". Rozśmieszyć rzeczywiście potrafią i to nie tylko studentów. Absurd, czarny humor, żarty obyczajowe - wszystko to znaleźć można w ich repertuarze. To, co uderza najbardziej widza, to chyba jednak dynamika skeczy - dzieje się dużo i szybko, przez co nawet na chwilę nie można przestać się śmiać.
Na dobry początek drugiego dnia Kabaretonu, powitał wszystkich Tomasz Jachimek - jedyny artysta kabaretu "Jachim Presents". Tekściarz i aktor Kabaretu Strzały z Aurory, członek krakowskiej Formacji Chatelet, od 2002 roku występuje solo. Z jakim rezultatem można sie było przekonać na żywo. Radzi sobie znakomicie.
Jako kolejny wystąpił, znany piskiej publiczności z wcześniejszych występów, kabaret "Widelec" z Białegostoku. Z roku na rok żarty prezentowane przez zespół są bardziej przemyślane, lepiej skomponowane a największy atut stanowią piosenki.
W imieniu wszystkich kabareciarzy, widzów pożegnała grupa "Limo" z Gdańska. Laureaci Lidzbarskiej Biesiady Humoru i Satyry - Abelard, Ewa, Marcin i Szymon zaproponowali dowcip w stylu średniowiecznym, nie ze względu na język, a na klasztorne habity, w których prezentowali skecze. Czarny humor, absurd i nieco współczesności, czyli wszystko to, co bawi prawie każdego widza.
Pointa weekendu na wesoło, mimo wszystko nie należy do optymistycznych. Prezentowane przedstawienia (najczęściej artystów młodego pokolenia) nie wywołują już tylko pustego śmiechu, coraz częściej skłaniają do ponurej niestety refleksji.
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze