REKLAMA
Data dodania: 18.01.2019
Sesja Rady Powiatu nie przyniosła żadnych rozwiązań
Lekarzy brak. Dwa tygodnie do zamknięcia porodówki
dr Robert Boroń zabrał głos na Sesji Rady Powiatu
Czarny scenariusz dotyczący zamknięcia Oddziału Ginekologiczno-Położniczego powoli jest realizowany. Na Sesji Rady Powiatu miały paść słowa nadziei i realne pomysły na pomyślne rozwiązanie problemu. Tymczasem nie padło nic, co dawałoby podstawy wierzyć, że przyszłość oddziału nie jest zagrożona.
Bezradność radnych, niemoc dyrektora, który jak mówił wyczerpał wszelkie możliwości dotyczące poszukiwań nowego lekarza na oddział. Smutek obecnych na sesji pielęgniarek i położnych, w których nadal tli nadzieja, że w lutym będą miały prace. I jeszcze były koordynator oddziału - dr Robert Boroń - który mówił, ze naszedł już kres pracy na krawędzi ryzyka, ryzyka zdrowia pacjentki. Tak w skrócie można by opisać przebieg sesyjnej dyskusji.


Wniosek o zawieszenie Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Powiatowego w Piszu z powodu braku specjalistów, trafił do rąk wojewody warmińsko-mazurskiego w ubiegłym miesiącu. Jeśli nie pojawi się nowy lekarz, oddział zostanie zamknięty już w lutym. Dyrektorowi i radnym deklarującym chęć pomocy pozostały zaledwie dwa tygodnie na poszukiwania kadry medycznej.

Czy jam mam jeszcze jakiś pomysł? No żaden - mówił Dyrektor Szpitala w Piszu, Marek Skarzyński

Tylko co można zrobić? To kluczowe pytanie wybrzmiewało po wielokroć. Powiat ma pieniądze, tak słyszeliśmy z ust Starosty Nowickiego podczas niedawnej sesji, gdy to powoływano nowego wicestarostę Waldemara Brendę. A pieniądze są, wydaje się, kluczowym argumentem w rozmowach z kandydatami na stanowisko lekarza ginekologa.

Wczoraj usłyszeliśmy, że jeśli nawet znalazłyby się dodatkowe środki dla szpitala, to organ prowadzący, czyli starostwo, nie może przeznaczyć ich na wynagrodzenie dla pracowników szpitala. To wreszcie kto, jak nie organ prowadzący ma pomóc szpitalowi, przyszłym matkom, mieszkankom naszego powiatu?

Marek Skarzyński, Dyrektor Szpitala Powiatowego w Piszu, podkreślał jednak, że chodzi o coś innego niż tylko pieniądze.
Lekarze muszą zostawić swoje środowisko, swoich przyjaciół i to właśnie w głównej mierze przesądza o tym, że na oddziale jest wakat. Jeśli rozważają nawet pracę w naszej placówce, to wyłącznie na zasadzie dojazdów na dyżury.
Lekarzy trzeba kupować, tak jak kupuje się zawodników do klubów piłkarskich - nie miał złudzeń dr Robert Boroń - Te szpitale przetrwają, które będą płaciły. Inne są do zamknięcia. Nikt z zewnątrz tu nie przyjedzie, bo stawki, które proponują sąsiednie szpitale różnią się od naszych.
Dyrektor zapewniał, że prowadzi nadal rozmowy z trzema lekarzami i być może któryś z nich wyrazi chęć współpracy. Tymczasem dodatkowy czas, który da Boroń spowoduje ciągłość funkcjonowania oddziału oraz uspokoi zespół.
Ja bym sobie nie życzył, aby doktor Boroń był pod presją - mówił radny Lech Borak - bo wychodzi na to, że jeżeli nie przyjmie dyżurów, to oddział przestanie funkcjonować.
Boroń tłumaczył: Czekałem kilka miesięcy. Zgodziłem się na to, aby pracować za dwóch, trzech nawet lekarzy, brałem dyżury, ale podkreślałem, że to czasowe rozwiązanie. Dziś mówię dość. Zostanę, gdy zobaczę podpisane umowy z nowymi lekarzami.
Nie wyobrażam sobie co będzie, gdy oddział przestanie funkcjonować - mówił radny, także lekarz, Andrzej Górski - Każdy szpital musi mieć co najmniej cztery podstawowe oddziały - wewnętrzny, dziecięcy, chirurgii ogólnej i oddział ginekologiczno-położniczy właśnie. Musimy podjąć działania. To musi być działanie na teraz, już. Musimy wspomóc ten szpital!
Jak? Na razie brak pomysłów. Istnieje obawa, że gdy wreszcie ktoś na niego wpadnie, może być za późno. Z powodu braku lekarzy pod koniec roku oddział ginekologiczny zawiesił szpital w Szczytnie, a tamtejsze pacjentki przyjeżdżają rodzić do Pisza. Teraz waży się przyszłość naszego oddziału.
Komentuj na Facebooku
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt