KLIKNIJ
REKLAMA
Data dodania: 22.02.2006
250 kalorii rozkoszy
250 kalorii rozkoszy
Co takiego w sobie ma, że nie można mu się oprzeć? Lukrowany, nadziewany, z pomarańczową skórką, bądź tylko z cukrem pudrem. Smakuje zawsze wyśmienicie, ale najlepiej chyba w Tłusty Czwartek. W ten dzień bez żadnych wyrzutów sumienia objadamy się pączkami bądź faworkami.
 
Wprawdzie nie wiadomo skąd złocisty smakołyk przywędrował do naszego kraju, ale faktem jest, że zadomowił się trwale w tradycji kuchni polskiej. Jednego dnia w roku obchodzi swoje święto, bo tak chyba można nazwać Tłusty Czwartek, dzień, w którym nie może zabraknąć świeżutkich pączków…smażonych na tłuszczu słodkich racuchów, blinów, pampuchów przepysznych ciast, czy chrustów.
 
Pączek to dość pracochłonny wyrób, a w dodatku nie zawsze się udaje. Dlatego w domu smaży się go rzadko, a zadanie to podejmują wyłącznie bardzo dobre gospodynie. Tłusty Czwartek, to wyzwanie dla cukierników, którzy starają się dogodzić klientom, serwując prawdziwe rarytasy.
 
Cukiernictwem zajmuję się od 23 lat, choć firma istnieje już od ’72 roku - mówi Marek Pieniak, właściciel Cukierni Laskowski - Tego dnia zwiększamy kilkukrotnie produkcję pączków, aby dla żadnego klienta nie zabrakło rumianego wypieku. Proces produkcji rozpoczynamy już o godzinie 3.00. Pączek jest ciastem drożdżowym, nielubiącym pośpiechu. Aby smakował dobrze, należy poświęcić mu trochę czasu. Ciasto trzeba najpierw dobrze wyrobić, potem musi poleżakować i wyrosnąć. Zanim trafi na tłuszcz mija godzina.
 
Następnie drożdżowe kule lądują w rozgrzanym do 170 stopni tłuszczu i smażą się aż do uzyskania brązowego koloru. Potem czeka je tylko lekka kosmetyka – glazurowanie powierzchni i w takiej właśnie postaci uśmiechają się do nas z cukiernianych witryn. Wygląd to jedno, ale liczy się przecież smak, który tak różnicuje ten produkt. Niby tylko mąka, jajka, mleko, drożdże, cukier i sól, ale proporcje tych składników decydują o tym, że jeden smakuje lepiej inny gorzej. Każde ciastko, które robimy, oparte jest na dawnej recepturze, nie ma w nich ani grama chemii. Proporcje składników, to tajemnica - mówi Marek Pieniak -Dodajemy najlepsze składniki… tyle mogę zdradzić. Naszym firmowym pączkiem, jest tzw. „pączek dziadziusia”, nazwany tak na cześć założyciela cukierni - seniora Laskowskiego. Jego oryginalność polega na nietypowym wydłużonym kształcie i twarogowym nadzieniu. Oczywiście serwujemy także tradycyjne pączki z nadzieniem wiśniowym, różanym lub makowym.
 
Czwartkowym smakołykiem jest bezapelacyjnie pączek, ale w niektórych rejonach ustępuje on miejsca faworkom. Mają one swych zwolenników również na co dzień. Smażymy je trzy razy w tygodniu, cieszą się dużym powodzeniem, chętnych nigdy nie brakuje...bo dlaczego by nie raczyć się nimi okrągły rok?!
 
Uczta kubków smakowych, wychodzi na dobre tylko wtedy, gdy jemy z umiarem. Ja w Tłusty Czwartek zjadam 2-3 pączki, aby tradycji stało się zadość - mówi właściciel Cukierni Laskowski. I to chyba wystarczająca ilość, bo aby spalić 250 kalorii rozkoszy trzeba aż pół godziny jeździć na nartach lub udać się na godzinny spacer, a na tę przyjemność nie zawsze możemy sobie pozwolić w środku tygodnia.

Firma Laskowski zaprasza na pączki do swoich punktów sprzedaży: 

  • Cukiernia przy ul. Rybackiej 5c
  • Sklepik z pieczywem przy placu Daszyńskiego "między tunelami"
  • Cafe Bar przy ul. Kościuszki
  • Piekarnia przy ul. Wojska Polskiego
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt