Jeżeli rząd nie znowelizuje prawa farmaceutycznego, w przyszłym roku może zniknąć z rynku nawet 25 procent aptek. Te, które przeżyją będą zapewne zmuszone podnieść ceny leków dla zrekompensowania poniesionych kosztów.
Do tej pory w Polsce apteki były podzielone na dwie kategorie A i B. Apteki A mają dużą powierzchnię, produkują leki zapisywane przez lekarzy - tym nic nie grozi. Apteki typu B - to małe punkty i one mogą zniknąć z rynku. Dotyczy to głównie tych w małych miastach i wsiach. Aptekarze starają się o zmianę niekorzystnych nowych norm.
Ostatnia nowelizacja prawa farmaceutycznego, dostosowując nasze prawo do standardów unijnych, ujednoliciła zasady działania aptek, likwidując apteki typu B. Ustawodawca wyznaczył termin do października 2007 r. na dostosowanie małych aptek do nowych wymogów. Oznacza to, że do tej daty będą one musiały wygospodarować izbę recepturową, zmywalnię oraz niezbędne ich wyposażenie.
Ustawa o prawie farmaceutycznym wymaga od nich, by ich apteki zamiast z 7 składały się z 12 pomieszczeń. Część aptek, zwłaszcza tych małych, nie będzie w stanie takiego ciężaru inwestycyjnego udźwignąć.
To bardzo niekorzystne zmiany dla wielu farmaceutów, uważam, że zupełnie niepotrzebne. – mówi kierownik apteki „Sąsiedzkiej” Bożena Głodowska - Dostosowywanie apteki do produkcji leków to koszt rzędu 50 tys. zł. Dobro pacjenta przede wszystkim, ale rachunek ekonomiczny musi być. Większość lekarzy przepisuje wyłącznie leki gotowe, przypadki robionych są sporadyczne – 1lub 2 klientów w miesiącu.
Jeżeli nowe przepisy weszły by w życie, wówczas tylko trzy piskie apteki funkcjonowałyby bez konieczności wprowadzania większych zmian, reszta musiałaby zostać zmodernizowana.
Prowadzę aptekę kategorii B – mówi kierownik apteki przy ul. Matejki, Jadwiga Szatkowska – miałabym duży problem z rozbudową punktu, gdyż pomieszczenia są przeze mnie wynajmowane. Pięć lat temu, gdy otwierałam aptekę, były rozmowy o tym, że nie ma sensu mnożyć aptek, które robią leki... na takie miasto jak Pisz wystarczy, by tylko jedna apteka produkowała lekarstwa. Mam nadzieję, że zmiany te nie wejdą w życie, jeśli tak sie stanie, to wtedy zacznę się martwić.
PRZYKŁADOWE KOSZTY DOSTOSOWANIA APTEKI
- modernizacja/wynajem nowych pomieszczeń -10-20 tys. zł
- komora laminarna (urządzenie do produkcji leków) – ok. 7 tys. zł
- stworzenie ciągów komunikacyjnych o odpowiednich parametrach – ok. 5 tys. zł
- filtr powietrza – ok. 5 tys. zł
- waga aptekarska – ok. 3 tys. zł
- urządzenie sterylizacyjne – 3-4 tys. zł
- meble do izby recepturowej – 2-3 tys. zł
- obicia podłóg, ścian o odpowiednich parametrach – ok. 3 tys. zł
W Polsce istnieje ok. 12 tys. aptek, zagrożonych może być 3 tysiące. Naczelna Izba Aptekarska złożyła więc w Ministerstwie Zdrowia projekt poprawionego prawa farmaceutycznego, który zawiera propozycję wykreślenia zapisu mówiącego o tak znacznym powiększeniu powierzchni aptekarskiej, oraz o możliwości zlecania wykonania leków recepturowych zaprzyjaźnionym aptekom.
Naczelna Izba Aprtekarska proponuje kilka wariantów, jeden z nich oznacza wprowadzenie tzw. grubej kreski, gdyż przepisy nie dotyczą aptek, które otwierały się po 2002 roku. Ustawa Prawo farmaceutyczne weszła ostatecznie w życie w 2002 roku. Wszystkie apteki, które uruchomiono po tej dacie, musiały spełnić podwyższone kryteria. Problem mają te, którym wydano zezwolenie przed październikiem 2002 roku, według starych zasad. Inna propozycja samorządu aptekarskiego dotyczy przesunięcia terminu wejścia tych przepisów np. o 10 lat.
Decyzję poznamy na pewno niebawem, farmaceuci muszą bowiem przemyśleć, czy zaciągać kredyty i brać pożyczki na modernizację. Jeśli tak się stanie, powinni trzymać kciuki za to, żeby lekarze powrócili do wypisywania leków recepturowych, co przy obecnym rozwoju farmacji jest niestety mało prawdopodobne.
Komentarze