Oznak pojawienia się wiosny jest wiele – śpiew ptaków, zieleniejące pączki drzew, cieplejsze powietrze... są jednak i inne jej zwiastuny, te niestety nie wynikają z budzącej się do życia przyrody, ale z ludzkiej głupoty.
Wiosenne spalanie traw, jest zjawiskiem niebezpiecznym, mimo tego jednak wciąż bardzo popularnym. To jedna z najczęstszych w tym okresie przyczyn pożarów lasów, sadów, zabudowań, urządzeń kolejowych i drogowych. W ubiegłym roku na terenie województwa warmińsko – mazurskiego zanotowano kilkaset tego typu zdarzeń.
W tym roku wiosna przyszła nieco później niż zazwyczaj, dlatego też pierwsze zgłoszenie o wypalaniu traw odebraliśmy dopiero 30 marca,
w ubiegłych latach zdarzały się nawet z końcem lutego - mówi asp. sztab. Jan Zadroga kierownik sekcji ds. kontrolno-rozpoznawczych PSP w Piszu -
Niemniej jednak liczba tego typu interwencji do chwili obecnej wynosi już 103. Dziennie wyjeżdżamy nawet siedem razy.
Wiosenna aura sprzyja podpalaczom, którzy upodobali sobie tereny przyleśne, pola i rowy wzdłuż drogi. Nie skutkują apele o nie wypalanie traw, co roku wyraźnie wzrasta ilość pożarów na łąkach, nieużytkach. Jak przewidują strażacy z każdym dniem interwencji może być coraz więcej. Sytuacja ta będzie trwała aż do całkowitego zazielenienia się traw.
Każdy pożar, a co za tym idzie każda interwencja sporo nas kosztuje. Sam przyjazd straży pożarnej do ognia to kilkaset złotych – mówi Jan Zadroga. Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt, to przede wszystkim nasze bezpieczeństwo. Należy pamiętać, że skutki braku wyobraźni są nieodwracalne z uwagi na zniszczone życie biologiczne ekosystemów i niekiedy znaczne straty materialne, zagrożenie zdrowia a nawet życia ludzkiego. Wypalanie traw jest wykroczeniem określonym wart. 131 pkt. 12 Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody: Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary – podlega karze aresztu albo grzywny; art. 82 § 1 pkt. 7 e Kodeksu Wykroczeń: Kto nieostrożnie obchodzi się z ogniem lub wykracza przeciwko przepisom dotyczącym zapobiegania i zwalczania pożarów, a w szczególności w lesie lub na terenie śródleśnym albo w odległości mniejszej niż 100 m od granicy lasu: wypala wierzchnią warstwę gleby lub pozostałości roślinne – podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany.
Jeżeli jednak następstwem powyższych działań będzie pożar lub jego bezpośrednie niebezpieczeństwo, czyn nie będzie oceniany jako wykroczenie, lecz jako przestępstwo z: art. 163 § 1 pkt. 1 Kodeksu Karnego:
Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru – podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10; art. 164 §
1 i 2 Kodeksu Karnego:
Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163 § 1 pkt. 1 - podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8; Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wypalanie traw to nie tylko zakaz, który pociąga za sobą wysokie kary. Ten proceder niszczy wszystkie organizmy, nie tylko szkodniki. Giną organizmy glebowe, owady zapylające kwiaty, dżdżownice, drobne kręgowce, pisklęta wcześnie zakładających gniazda ptaków, na przykład tak lubianych przez nas wszystkich skowronków. Zdarza się, że w pożodze tracą życie zwierzęta chronione. Ogień niszczy także rozpoczynające wegetację rośliny. Uszkodzeniu ulegają nawet drzewa. Bardzo często wychodzą z niego bez szwanku jedynie chwasty, takie jak perz. Dzięki głęboko ukrytym w glebie kłączom jest on odporny na lokalne krótkotrwałe pożary.
Zatem lepiej dobrze pomyśleć, zanim zapali się zapałkę i zacznie niszczyć to, co wydała natura.
Komentarze