Z pozoru wszystko wygląda pięknie - Żegluga Mazurska nosi się z zamiarem zainwestowania w naszym mieście sporych pieniędzy. Planowana jest budowa przystani statków pasażerskich i kapitanatu nad rzeką Pisą w rejonie Placu Zamkowego. Pomysł trafiony w dziesiątkę, bo dzięki temu przedsięwzięciu Pisz może odzyskać dawno już utraconą pozycję w oczach turystów. "To kolejna spełniona obietnica burmistrza, że turystyka w naszym mieście będzie się rozwijać" - czytamy w "Panoramie Piskiej". Postanowiliśmy zbadać sprawę dokładniej...
... i jak się okazuje, optymistyczna wizja, przedstawiona w urzędowej gazetce, może znacznie odbiegać od rzeczywistości, a o wielkich statkach na pisie przynajmniej na razie możemy pomarzyć. Oddając ów teren w ręce Giżycka na 15 lat i ciesząc się ewentualnym napływem urlopowiczów, nie pozbyliśmy się całego kłopotu, bowiem nierozwiązana pozostaje sprawa stanu wody w rzece.
Pierwsze kroki w kierunku rozpoczęcia inwestycji zostały poczynione. 16 maja tego roku burmistrz Pisza z prezesem zarządu Żeglugi Mazurskiej podpisał umowę dzierżawy 300-metrowej działki przy ulicy Wojska Polskiego. W czerwcu rozpoczął się pierwszy etap prac obejmujący remont pomostu, wymianę barierek i instalację dodatkowych zabezpieczeń. I na tym na razie koniec…
Drugi etap inwestycji obejmuje bowiem uruchomienie regularnej linii obsługi pasażerów, ale czy do jego realizacji dojdzie, zależeć będzie od działań lokalnej władzy, a nie Żeglugi Mazurskiej.
Jeżeli nie będzie decyzji w sprawie podwyższenia stanu wody w rzece Pisie, będziemy musieli zrezygnować – mówi prezes zarządu Żeglugi Mazurskiej Andrzej Olszewski –
Dziwię się, że do tej pory nie zostały podjęte w 
tej sprawie żadne działania. Wystarczy wsparcie władz wojewódzkich i opracowanie programu, dzięki któremu można uzyskać pokaźne środki z funduszy unijnych na, w tym wypadku, spiętrzenie wody w Pisie. Ta wypowiedź rozczarować może tych, którzy w głębi ducha liczyli na lobbing Żeglugi Mazurskiej w celu podwyższenia wody w Pisie drogą mniej radykalnych zmian.
Stan wody w rzece, od kilku lat utrzymywał się na bardzo niskim poziomie, ale to, co zobaczyliśmy tego roku wielu uznało za senny koszmar. Woda w rzece przy moście kolejowym sięgała powyżej kolan, linia brzegowa jeziora Roś cofnęła się prawie o 70 metrów. Plaża miejska powiększyła znacznie swoją powierzchnię, wdzierają się w wody jeziora, a pomost stał bezużytecznie pośrodku lądu. Aby osiągnąć satysfakcjonujący stan brakuje około metra!
Na wiosnę sprowadzałem z Bydgoszczy statek - mówi prezes Żeglugi – niestety, jak się później okazało jedyna droga wiodła Pisą. Nie przypuszczałem, że wody w rzece jest tak niewiele. Jednostka zakopywała się w dnie… W tym momencie nowy statek nadaje się do remontu.
Będąc optymistami, można założyć jednak, że plany ziszczą się, a wtedy rzeczywiście będziemy atrakcyjniejsi dla turystów. Według projektu ma zostać wybudowany parterowy kapitanat, bar, bufet dla spragnionych i łaknących podróżnych. Trzeci etap prac ma się zakończyć do końca grudnia 2007 roku – mówi prezes Żeglugi Mazurskiej – takie były plany, ale musiałbym być samobójcą, żebym inwestował tam, gdzie brakuje wody.
Tegoroczna przeprawa Pisą, to wyczyn nawet dla niewielkiego Smętka
Przy dobrej koniunkturze uruchomilibyśmy dwie linie. Jedna na trasie Pisz - Ruciane-Nida - Mikołajki, druga kursowałaby po wodach jeziora Roś i Seksty. Sprawa rozwiąże się w ciągu pierwszych trzech lat. Oczekujemy dobrych nowin, bo chęci są ogromne. Chciałbym tam pływać…- mówił z nadzieją w głosie prezes zarządu Żeglugi Mazurskiej.
...
Najwyższa pora podjąć starania o uzyskanie środków unijnych na ratowanie rzeki. Dotychczasowe działania władz w tym zakresie odzwierciedlają stan wody – obie rzeczy sa na niskim poziomie.
Komentarze