Trzy godziny trwały zmagania zawodników biorących udział w trzeciej edycji Piskiego Siłacza. W tym roku zmieniła się zasadniczo formuła imprezy, bowiem przygotowaniem i przeprowadzeniem konkurencji zajął się profesjonalnie Pudzian Team – grupa towarzysząca Mistrzowi Świata Strong Man,
Mariuszowi Pudzianowskiemu. Przywieziono sprzęt, z którego korzystają zawodowi siłacze, a konkurencje pokrywały się z tymi, które możemy oglądać w Pucharze Polski Strong Man.
Zmagania rozpoczęto od Spaceru Farmera. Zadaniem zawodników było przenieść dwie 50-kg walizki w jak najkrótszym czasie. Zadanie to najszybciej wykonał Cezary Piankowski – ubiegłoroczny triumfator zawodów. Druga konkurencja pokazała, że mistrz Pisza będzie miał dużo problemów z utrzymaniem tytułu. Z wyciskaniem 100-kg sztangi równie dobrze, co Cezary poradził sobie Kazimierz Dziekański. I właśnie on w Spacerze Buszmena udowodnił, że będzie toczył zaciętą walkę. Z mającą kształt ramy, niesioną na barkach konstrukcją przebiegł dystans w zaskakująco niskim czasie, podczas gdy rywale mieli duże kłopoty z samym podniesieniem ciężaru.
Czwartą konkurencją była waga płaczu bokiem, polegająca na trzymaniu w rękach, skierowanych prostopadle do tułowia, dwóch ciężarków. Największych emocji dostarczyło jednak podnoszenie auta i przetaczanie olbrzymiej opony. Rywalizacja trwała do samego końca, bowiem dopiero ostatnia konkurencja wyłoniła mistrza.
Po raz kolejny najsilniejszym człowiekiem w Piszu okazał się 27-letni Cezary Piankowski z Wiartla. W tym roku z powodu kontuzji barku miałem nie startować, ale ból przeszedł i zdecydowałem się wziąć udział. Warto było... – mówi szczęśliwy siłacz.
Sukces nie przychodzi jednak sam, trzeba włożyć sporo wysiłku, by stawić czoła innym kandydatom do tytułu Piskiego Siłacza. Ćwiczę regularnie – mówi zwycięzca – ale nie tylko na siłowni, wykorzystuję specjalistyczny sprzęt, podobny do tego, z którego korzystają Strong Mani. W ubiegłym roku zrobiłem domowy sposobem „ walizki” – przyciągnąłem ze złomu trochę stali, przyspawałem rączki, a z tyłu zostawiłem miejsce na zaczepienie ciężarków.
Piski Siłacz 2006 trenuje amatorsko w domowej siłowni i na boisku. Nie wyklucza, że gdyby znalazł się sponsor, mógły zająć się tym sportem profesjonalnie. Wiadomym jest, że nawet najbardziej wyczerpujące treningi bez odpowiedniego pokierowania zawodnikiem, nie zagwarantują mu dorównania najlepszym w Polsce. Trzeba wyciągać wnioski z błędów, które się popełnia – mówi Mariusz Pudzianowski - Dosyć dobrze radzą sobie piscy zawodnicy, ale widzę sporo niedociągnięć, nad którymi warto byłoby popracować, by osiagąć jeszcze lepsze wyniki.
Dwanaście miesięcy będą mieli wszyscy ci, którzy zdecydują się wziąć udział w kolejnej edycji Piskiego Siłacza. Warto już od dziś rozpocząć treningi, by zatriumfować w 2007 roku.
Klasyfikacja końcowa Piskiego Siłacza 2006:
I miejsce – Cezary Piankowski
II miejsce – Kazimierz Dziekański
III miejsce – Wojciech Bugnacki
IV miejsce – Krzystof Pieloch
V miejsce – Patryk Szmigiel
VI miejsce – Artur Klimowicz
VII miejsce – Fabian Mieczkowski
VIII miejsce – Sebastian Pietruszka
Oprócz konkurencji dla zawodników, przygotowano również zabawy z ciężarami dla dzieci i najmłodszych. Uczestnicy otrzymali nagrody od sponsorów i plakaty od Mistrza Mariusza Pudzianowskiego.
Komentarze