To już nie wojna podjazdowa, ale zmasowany atak na tych, którzy w kwestii likwidacji połączenia kolejowego do Pisza mieli najwięcej do powiedzenia. Niezależnie od siebie o przywrócenie transportu drogą kolejową toczą boje – mieszkańcy miasta, przedstawiciele władz lokalnych, posłowie oraz media.
W minioną środę z Członkiem Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego, odpowiedzialnym m.in. za sprawy z zakresu transportu, Adamem Żylińskim rozmawiali Burmistrz Pisza - Jan Alicki, Starosta Powiatu Piskiego - Andrzej Nowicki oraz poseł RP - Zbigniew Włodkowski.
Żadne z przedstawionych przez nas argumentów nie trafiały do pana Żylińskiego – mówi Andrzej Nowicki, Starosta Piski – Podstawowym zarzutem, który skierowaliśmy do władz wojewódzkich był brak jakichkolwiek informacji o zawieszeniu połączenia na trasie Szczytno-Pisz. W związku z tym uchybieniem chcieliśmy wynegocjować, aby tymczasowo pozostawiono choćby jeden kurs do Pisza... bezskutecznie. Odrzucono również naszą prośbę o wstrzymanie decyzji likwidacji linii do 31 sierpnia, tj. do czasu gdy uda nam się sprawdzić ewentualnych przewoźników i stan pojazdów, które wyruszą w zastępstwie pociągów w trasę do Olsztyna.
Przedstawiciele władz wyraźnie podkreślali, że mają wielkie pretensje zarówno do Marszałka Województwa, Radnych Sejmiku, a w szczególności do Marii Sokoll i Ewy Gutowskiej, które piastując swoje „urzędy” nie interesują się losami tych, dzięki którym wypłynęły na szerokie polityczne wody.
Pretensje pretensjami, ale tylko konkretne działanie może pomóc Piszowi odzyskać kolej. Następnym krokiem, jaki mają zamiar podjąć władze jest wysłanie korespondencji do Marszałka, Przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego, a także do Ministra Transportu. W planie jest również spotkanie z radnymi Sejmiku, burmistrzami zainteresowanych miast oraz przedsiębiorcami w celu podjęcia kolejnych działań.
Największy jednak żal i wiadomą bezsilność odczuwają ci, którzy z usług PKP korzystali regularnie.
Ja uczę się w Olsztynie – mówi Grzegorz, student UWM – jeżdżę tam co tydzień. Jeździłem pociągiem, bo wiadomo, że transport kolejowy jest o wiele tańszy, niż autobusowy i bez porównania wygodniejszy - zawsze można wstać rozprostować nogi, skorzystać z toalety. Teraz nie ma mowy o żadnym komforcie jazdy. Czy to uczciwe, że odebrano nam ten, niewielki przecież, luksus?
Niezadowoleni mieszkańcy Pisza skierowali petycję o przywrócenie kursu pociągu na trasie Szczytno-Pisz-Szczytno do radnych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz osobną do Marii Sokoll.
W treści pisma czytamy: (...) Zwracamy się do Pani z pytaniem – co Pani, jako radna sejmiku i Przewodnicząca Komisji Kultury i Edukacji zrobiła w tej sprawie? W kampanii przedwyborczej wielokrotnie podkreślała Pani, że bliskie są jej losy Pisza oraz jego mieszkańców; jako radna Sejmiku nie pozostanie obojętna (...) Zaufaliśmy tym deklaracjom, oddając na Panią głos.Dlaczego przynajmniej nie poinformowała Pani naszej społeczności o planowanym zawieszeniu połączenie do Pisza? W ten sposób mieszkańcy Pisza i okolic nie mieli szansy na negocjacje.
Pod petycją podpisało się prawie 200 zirytowanych mieszkańców. Liczba ta byłaby znacznie większa, gdyby nie fakt, że dotarcie do wszystkich niezadowolonych zajęłoby dużo czasu, a tego przecież nie mamy.
Zapewne obiema rękoma podpis swój złożyłaby Pani Basia, która nieszczęśliwie dwa dni temu wyruszyła w podróż do Pisza. Zakupiłam bilet na warszawskim dworcu – mówi klientka PKP – w Olsztynie sprawdziłam, z którego peronu rusza pociąg. Oczywiście z żadnego, bo pociąg do Wrót Mazur, jak poinformowano mnie w okienku, wcale już nie kursuje. Stolica, niestety, o tej zmianie nic nie wie.
Nas Piszan nic już nie jest w stanie zdziwić. Jako najbardziej zainteresowani zmianą w rozkładzie jazdy dowiedzieliśmy się o niej przecież nie od Kolei, ale pocztą pantoflową. Widocznie zawieszenie połączenia do mazurskiego miasteczka nie jest na tyle ważne, aby kłopotać tym stołeczną kolej. A poważnie - jakoś trudno uwierzyć, że w czasach nieograniczonego dostępu do informacji, właśnie Warszawa ma z tym największy problem.
Mamy nadzieję, ze juz wkrótce nie tylko stolica, ale mieszkańcy całego kraju dowiedzą sie, jaki to los spotkał Południowych Mazurów. Nasza redakcja wysłała kilkanaście listów do przedstawicieli ogólnopolskich mediów z informacją o redukcji linii kolejowej. Kilka redakcji obiecało nam pomoc w nagłośnieniu tej sprawy.
Walka trwa!
Dodano 9 lutego:
Tuż po publikacji materiału otrzymaliśmy informację od Mazurskiego Stowarzyszenia Współpracy Europejskiej i Rozwoju "Młode Wilki", które w działając w imieniu stowarzyszenia, a także reprezentując interes społeczności lokalnych i środowisk studenckich, oraz wszystkich pasażerów pociągu, kursującego na trasie Pisz-Olsztyn, złożyło na ręce Marszałka Województwa prośbę o przywrócenie kolei.
Przestawiliśmy dokładnie sytuację tych, którzy korzystali z kolei - mówi Łukasz Pietrzyk, prezes MSWEiR - Napisaliśmy o dylematach, które mają podróżni - czy w obecnej sytuacji zapłacić 17 zł za autobus (pociąg kosztował 10 zł), albo jechać około 4 godziny drogą okrężną. Pod naszą prośbą podpisało się ponad tysiąc osób.
Prośba zawiera oczywiste pytanie - czy likwidacja pociągu nie nastąpiła zbyt pochopnie i dlaczego odbyła się bez konsultacji społecznych.
Marszałek przyjął od nas pismo i obiecał, że ustosunkuje się do niej. Jest duże prawdopodobieństwo, że linia zostanie przywrócona. Myślę, ze na 90% tak będzie - dodaje optymistycznie nastawiony prezes. Niestety, tak dużej gwarancji nie ma.
Sprawa "piskiej" kolei ma się rozstrzygnąć w przyszłym tygodniu.
Twoja prywatność jest dla mnie ważna i ta strona nie rozsyła reklam:
Te zasady mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Niniejsze zasady i warunki zawierają zasady dotyczące publikowania komentarzy. Przesyłając komentarz, oświadczasz, że zgadzasz się z tymi zasadami:
Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zakazem dalszego komentowania.
Niniejsze warunki mogą ulec zmianie w dowolnym czasie i bez powiadomienia.
Komentarze