Piska Scena Muzyczna w Tawernie pod Wierzbami obchodziła 42 urodziny. Już po raz trzeci odbyło się coroczne spotkanie lokalnych muzyków, zorganizowane przez klub M.S.M.P.
Piska Scena Muzyczna w Tawernie pod Wierzbami obchodziła 42 urodziny. Już po raz trzeci odbyło się coroczne spotkanie lokalnych muzyków, zorganizowane przez klub M.S.M.P.
Rozpoczął jak zawsze Tomasz Kamiński, jednak oficjalny początek III zjazdu Piskiej Sceny Muzycznej zainicjował uderzemiem w gitarowe struny Sławomir Pardej. Pardey & Co to familijny zespół który gra ambitne covery znanych wykonawców takich jak np. The Beatles, John Mayal . Szeroki wachlarz instrumentów i repertuaru spowodował, iż występ przypadł do gustu publice, która dwukrotnie prosiła o bis.
Kolejny zespół przyniósł nie mniej atrakcji. Na scenie pojawili sie fani rytmów lewego nabrzeża Missisipi i do słuchaczy dotarły dźwięki słynnych standardów bluesowych.
Głównym bohaterem tego występu był siedzący za klawiszami Gino Molliel jego "rasowy" głos o chrypliwej głębokiej barwie mroził krew w żyłach i dodawał tej muzyce oryginalnego chicagowskiego brzmienia. Bez wątpienia można przyznać, iż to najpiękniejszy głos rytm-bluesowy naszego miasta ! Po wybrzmieniu ostatniej nuty zespołu G-blues, na scenie zaczęli instalować się przedstawiciele młodego pokolenia.
Z minuty na minutę atmosfera staała sie coraz gorętsza, gdy na scenie pojawiły się
zespoły Azgar i Turning Point - dawka ciężkiego brzmienia – natychmiast pojawili się pod sceną machający włosami "tancerze".
Prawdziwa euforia opętała uczestników spotkania wówczas, gdy na scenie zagościli członkowie zespołu Z.P.P.. Połączenie ciężkiego brzmienia riffów z wokalem o wyraźnej stylizacji hip-hopowej, rozgrzało sale do czerwoności. Wirujące "pogo", ledwo uratowana kamera, poturbowana piękna pani i pełen parkiet młodych ludzi skaczących przy porywających solówkach Piotra Augustynowicza, to obraz godzinnego występu młodego obiecującego zespołu i muzycznej nadziei naszego miasta.
Po krótkiej przerwie w okolicy północy rozpoczął się jam-session. Zespół w składzie Marek Pokorski (bas), Sławomir Pardej (wokal), Piotr Augustynowicz (gitara), Igor Augustynowicz (perkusja), zagrał kilka wspaniałych coverów, prezentując w trakcie tego występu kilka
instrumentalnych popisów. Solowa improwizacja na perkusji w wykonaniu Igora Augustynowicza powaliła na kolana wszystkich wielbicieli rytmu. Występ ten potwierdził iż miasto Pisz, było i jest w posiadaniu utalentowanych muzycznie osób, dzięki którym możemy posłuchać dobrej muzyki w profesjonalnym wykonaniu. Dreszcz emocji na plecach i wspólne długie toasty przy stole zakończyły muzyczny wieczór, który utrwalił we mnie poczucie jedności i wspólnoty kulturowej naszej sceny.
Następnego słonecznego dnia odbyły sie majowe poprawiny. W węższym gronie fanów Piskiej Sceny Muzycznej na spontanicznie zorganizowanej małej scenie (w ogrodzie jednego z muzyków) trwały niekończące sie dyskusje i wspólne muzykowanie.
Ludzie skupieni wokół Piskich dźwięków starają się pielęgnować tradycje muzyczną miasta i przyczyniają się do "infekowania" w młodym pokoleniu pasji i wrażliwości muzycznej tak zaniedbywanej w tych czasach.
Wracając nad ranem na miejsce odpoczynku patrząc na wschodzące słońce miałem nieodparte wrażenie, że to się mogło wydarzyć tylko w tym mieście.
Leon Lee
Więcej szczegółów na stronie klubu Piskiej Sceny Muzycznej –
www.muzyka.pisz.pl. Relacje i muzyka z jam-session tego spotkania w rozgłośni internetowej (z wyłącznie piską muzyką) -
www.radiofaza.pisz.pl.
Komentarze