W środę, 29 września zmarł Kazimierz Andrzejczyk.
Kazimierz Andrzejczyk miał niespełna 62 lata, 24 października obchodziłby swoje urodziny. Znany w środowisku lokalnym wieloletni nauczyciel i wychowawca w Zespole Szkół Zawodowych w Piszu, a także instruktor nauki jazdy. Prywatnie maż, ojciec czworga dzieci, dziadek pięciorga wnucząt.
Pochodził z Kurpi, ale swoje życie rodzinne i zawodowe związał z Piszem. W 2007 roku, w którym po raz pierwszy został dziadkiem, odszedł na emeryturę nauczycielską. Dla uczniów i wychowanków kojarzony z klasą numer 203, w której prowadził lekcje o technologii maszyn i przepisach ruchu drogowego. Ponad 20 lat temu rozpoczął swoją prywatną działalność jako instruktor nauki jazdy, tę traktował jako swoje życiowe powołanie. Widoku "Elki" i uśmiechniętego, z daleka pozdrawiającego Pana Kazimierza, będzie brakowało wielu.
"Dojechał do Jezusa zgodnie z przepisami" - mówi ksiądz, przyjaciel rodziny Andrzejczyków.
Był człowiekiem ciepłym, radosnym, życzliwym i kochającym ludzi, od których czerpał siłę, wsparcie i motywację do pracy. Był człowiekiem czynu, słowa przekuwał na działanie.

Osobiste wspomnienie dzieci Kazimierza Andrzejczyka:
Czujemy w sercach ogromny ból. Lepszego Taty nie mogliśmy mieć... Pytaliśmy Tatę jak to się robi, że z jednej strony czujemy do niego ogromny respekt i szacunek, a z drugiej możemy zwierzyć się ze wszystkiego, nie obawiając skarcenia. Jedno jest pewne, dał nam najlepszy wzór do naśladowania.
Kochamy Cię Tato.
Prosimy o modlitwę w intencji Naszego Taty.
Ania, Tomek, Piotr i Kasia
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz