Zaduszki, obchodzone 2 listopada, to święto poświęcone pamięci zmarłych, które różni się od Dnia Wszystkich Świętych nie tylko pod względem intencji, ale także charakteru i tradycji.
W Kościele katolickim jest to dzień modlitwy za dusze wszystkich zmarłych, zwłaszcza tych przebywających w czyśćcu. W przeciwieństwie do Wszystkich Świętych (1 listopada), które celebruje dusze zbawionych w niebie, Zaduszki są czasem refleksji i troski o dusze potrzebujące oczyszczenia, aby mogły dostąpić zbawienia.
Uroczyste procesje odbywają się 1 listopada. W Dzień Wszystkich Śwętych.
2 listopada to również dzień zadumy i modlitwy za zmarłych.
Zaduszki można uznać za współczesny odpowiednik dawnych słowiańskich obrzędów Dziadów, które były dniem kontaktu z duszami przodków. Podobnie jak Dziady, Zaduszki mają charakter wyciszony i refleksyjny, pełen modlitw i wspomnień, z elementami troski o zmarłych bliskich. Tradycyjnie odwiedzamy cmentarze, zapalamy znicze i składamy kwiaty na grobach, aby uczcić pamięć zmarłych i wyrazić naszą troskę o ich dusze.
W ludowych wierzeniach noc między dniem Wszystkich Świętych a Dniem Zadusznym była czasem, gdy dusze zmarłych wracały na ziemię. Wierzono, że to wtedy najbliżsi zmarli mogą nas odwiedzać, co nadawało tej nocy szczególny, niemal mistyczny charakter.
Warto też zwrócić uwagę, że Zaduszki, w przeciwieństwie do Dnia Wszystkich Świętych, nie są dniem ustawowo wolnym od pracy.
Komentarze (4)
A dusze w czyśćcu? Szukałem w Piśmie Świętym, ani słowa o czyśćcu nie znalazłam...Dziwne...
Odchodząc z tego świata nie lękam się niczego gdyż piekło które stworzyła mi żona przeżyłem tu na ziemi ! SENTENCJA !
U nas w PGR Kaliszki świętujemy cały rok. Wypijmy za zdrowie nieboszczyków, których z nami już nie ma. Mocni byli i respekt budzili. Teraz to są słabe herbatniki. Jakby jeden z drugim teraz odkimał taki wyrok, jak kiedyś bywało to by się załamał. A kiedyś wracali jeszcze silniejsi. Lepsza genetyka była.
Gówno prawda leszczu. Ja pod celą siedziałem z takim jednym z Kaliszek i był pierwszej wody frajerem, cwelonym zawsze i wszędzie. Nazywał się Krystian, ale z racji bycia frajerem był Krysią.
To nie mógł być z PGR Kaliszki. Może był z Kaliszek, ale ja mówię o tych z PGR Kaliszki. Zawsze moze trafic się jakiś farbowaniec. A gdzie kimałeś wyrok? Jaki paragraf?
Gdy listopadowy wiatr niesie wspomnienia,
w blasku świec cicho tańczą cienie,
przychodzimy tu – z kwiatem, modlitwą,
by czas przekroczyć niewidzialną nitką.
Stojąc nad grobem, nie czujemy lęku,
w sercach iskrzą się ślady uśmiechu.
Wspominamy ich głos, ciepło dłoni,
jak w trudnych chwilach potrafili ochronić.
Choć odeszli, są przecież tak blisko,
w każdej modlitwie, w blasku ognisk,
w ciepłych słowach, w pamięci jak perły –
w nas żyją wiecznie, jak wieczność nad światem.
Śmierć nie jest końcem – to próg otwarty,
gdzie nowa podróż nadziei pełna.
W ciszy mogiły, w blasku płomienia,
tętni życie, które nie zna cienia.
Dziś święto jest życia, nie tylko żalu,
bo w każdym sercu miłości daru,
wieczność rozkwita jak światło w mroku –
w miłości bliskich trwamy bez końca.