Policjanci zatrzymali 33-letniego mieszkańca Pisza podejrzanego o stosowanie przemocy domowej. Mężczyzna, będąc pod działaniem alkoholu, wszczynał awantury. W trakcie tych kłótni wyzywał małżonkę, popychał ją, bił i dusił. Agresja z jego strony narastała z dnia na dzień. Po wielu latach kobieta odważyła się dać wreszcie temu kres i powiadomiła policję.
Do policyjnego aresztu trafił 33-letni mieszkaniec Pisza, który znęcał się psychicznie i fizycznie nad żoną. Mężczyzna stosował przemoc od ponad sześciu lat, czyli od początku trwania małżeństwa. Pokrzywdzona nigdy wcześniej nie zgłaszała tego na policję. Wciąż miała nadzieję na to, że mąż się zmieni. Tymczasem z dnia na dzień był coraz bardziej agresywny. Wreszcie postanowiła to skończyć i złożyła na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa znęcania się nad nią.
Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że mąż będąc pod działaniem alkoholu, bez powodu wszczynał awantury. W trakcie tych kłótni wyzywał ją, upokarzał i krytykował oraz groził uszkodzeniem ciała. Stosował też przemoc fizyczną. Popychał małżonkę, bił po całym ciele, ściskał za nadgarstki, uderzał otwartą dłonią w twarz, a nawet dusił. Składając zawiadomienie na policji pokrzywdzona miała na ciele liczne siniaki.
Zatrzymany sprawca przemocy usłyszał zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się nad żoną. Decyzją prokuratora objęty został policyjnym dozorem. Tym samym ma obowiązek stawiennictwa w Komendzie Powiatowej Policji w Piszu trzy razy w tygodniu. Do tego ma orzeczony zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną w jakiejkolwiek formie oraz zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 m. Prokurator wydał też nakaz opuszczenia mieszkania przez 33-latka.
Za znęcanie się nad rodziną grozi kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KPP Pisz
Komentarze (5)
Mogła wyznawać miłość mężowi, a ona wyznawała innym. Chłop się wkurzał, a ją to bawiło. I taki tego finał. Łysy, też byś taką chciał?
Ale Ty jesteś mądry..
Pewnie też bijesz swoją partnerkę..złap namiar na kolegę i razem posiedzicie przy piwku.A potem np. dwóch na dwie,albo np dwóch na jedną?
Sprawdź u swojej telefon, pewnie ci nie pokaże, bo byś się dużo dowiedział.
Taki Kozak jest to by się zemną zmierzył jak równy z równym.W papę by moment dostał a nie wyżywać się na słabszych.
Kobiety potrafią prowokować, do tego typu zachowań, potrafią pobić faceta, a wiadomo chłop z tym nigdzie nie pójdzie, no wstyd. I nie żebym usprawiedliwiał zachowanie tego pana.
Tacy ludzie się nie zmieniają. To jest już część ich osobowości. Znam kilku takich. Jeden pracuje w telmeksie. Taki Grzesiek P. Uśmiechnięty, zadowolony, można z nim zamienić parę zdań, ale to wszystko kłamstwo. Straszny z niego degenerat. Miał tą swoją żonę, ale regularnie co kilka miesięcy ją bił. Dochodziło do sytuacji że musiał nawet mieszkać po piwnicach. Ona też mocno zaburzona umysłowo. Ten ją katował, a ona po 2 miesiącach już przychodziła po niego pod telmeks i razem wracali do chałupy. W końcu poszedł siedzieć. Teraz znowu pracuje w telmeksie, ale to nie potrwa długo. Lada tydzień lada miesiąc zacznie hulanki, swawole i albo go zwolnią albo znowu policja po niego przyjedzie. Straszny człowiek i już w jego pracy o tym wiedzą
znam tego świra. Już dawno powinien siedzieć w węgorzewie, chociasz nie widać tego po nim. Jego syn najstarszy juz nawet nie wychodzi z domu, a jak wygląda przez okno czasem to blady jak ściana. zwykły zwyrodnialec musi się leczyć
Byłem z dziewczyną 8 lat. Nie byliśmy małżeństwem, ale RAZEM stwierdziliśmy, że to nie jest dla nas najważniejsze. Razem mieszkaliśmy, razem żyliśmy, nasze rodziny się lubiły. Żyliśmy normalnie, kłóciliśmy się raz na pół roku. Kochałem ją. Po tych 8 latach ona nagle stwierdziła, że już mnie nie kocha. Zapewniała, że nikogo nie poznała. Wyprowadziła się. Ciężko to przeżyłem. Co miesiącu była już widywana w Piszu z innym. Po 1,5 roku od naszego rozstania ona urodziła już dziecko. Dziewczynkę z zespołem Downa. Ten nowy ukochany nie mógł się z tym pogodzić. Zaczął pić, wszczynać awantury, aż w końcu wygnał ją z mieszkania. Wróciła do rodziców. Dziś jest sama, bardzo nieszczęśliwa. We wrześniu spotkałem ją w Piszu pod kauflandem. Zapytała mnię co u mnie i czy nie mam czasu spotkać się w sobotę po południu na spacerze. Zatkało mnie, zdębiałem. Odmówiłem. Czasem widuję ją jak idzie z tą dziewczynką. Ona ma już 7 lat, a nadal musi być w wózku. Potraktowała mnie okrutnie, ale spotkał ją za to okrutniejszy los. Życie jest bezwzględne, a miłość trwa tylko CHWILĘ. Dziękuję, że to przeczytaliście. Pozdrawiam
Powinieneś się chłopie cieszyć że nie masz problemu i tyle. Sam sie rozwiazal. Wbrew pozorom święty spokój jest ciemniejszy niż złoto. Wyjedź sobie gdzieś, zabaw się, odpocznij i spokojnie żyj.