37-latka przyszła do pracy w markecie mając blisko 2 promile. Potem wsiadła do samochodu i pojechała do domu.
W poniedziałek (2 listopada br.) tuż po godz. 6.00 kierownik jednego z piskich marketów zgłosił oficerowi dyżurnemu, że ma podejrzenia odnośnie jednej z pracownic, która najprawdopodobniej przyszła do pracy będąc pod działaniem alkoholu.
Na miejscu policjanci sprawdzili stan trzeźwości 37-letniej mieszkanki Pisza. Badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Po zakończeniu czynności funkcjonariusze odjechali, ale na krótko.
Kilka minut później miała miejsce kolejna interwencja dotycząca tej samej nietrzeźwej sprzedawczyni. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że kobieta spakowała swoje rzeczy i odjechała spod miejsca pracy swoim samochodem marki Toyota. Zachodziło podejrzenie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Patrol zastał kobietę w miejscu zamieszkania. Przyznała się do tego, że po całym zajściu w pracy w nerwach wsiadła do auta i przyjechała do domu. Funkcjonariusze zatrzymali jej prawo jazdy.
W tej sytuacji 37-letnia sprzedawczyni będzie odpowiadała za popełnienie wykroczenia polegającego na podjęciu pracy zarobkowej pod działaniem alkoholu. Do tego poniesie konsekwencje za popełnienie przestępstwa kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Grozi jej kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.